Puszcza Notecka w tej części zaskakuje i oferuje zarówno asfalty, jak i piach. Trasa Rowerowa Warta-Noteć to kolejna okazja na spotkanie z tymi pięknymi rzekami.
Rodzaj trasy: | długodystansowa |
Szlak: | fragment Nadwarciańskiego Szlaku Rowerowego |
Liczba kilometrów: | 93 km |
Trudność: | łatwa |
Przewyższenia: | 330 m ↑ 350 m ↓ |
Podłoże: | asfalt, szutry, piasek, ubita ziemia |
Drogi: | drogi o małym i średnim natężeniu ruchu, wały Warty, drogi leśne |
Atrakcje dodatkowe: | Pałac w Wiejcach, Puszcza Notecka, Santok (miejsce, gdzie Noteć wpada do Warty), Wał Pomorski, Gorzów Wielkopolski (wieża widokowa, bulwary, rynek, ruiny murów miejskich) |
Ślad GPX |
Dzisiaj czekają na nas 3 całkiem różne krainy: lasy Puszczy Noteckiej, cywilizacja Gorzowa Wielkopolskiego i łąki nadwarciańskie. A zatem jedziemy!
Zobaczone zwierzęta: 2 sarny
Pałac w Wiejcach
Z Mierzyna wyjeżdżamy drogą asfaltową do Wiejców. O tej porze nie ma jeszcze dużego ruchu. W Wiejcach odwiedzamy teren pałacu z XIX wieku. Chyba nic się tu nie zmieniło przez ostatnie 5 lat, kiedy byliśmy tu poprzednio.

Puszcza Notecka
Początkowo chcemy powielić fragment trasy z Wiejców w głąb Puszczy Noteckiej właśnie sprzed 5 lat. Ale wiemy, że na tych terenach jest sporo piasków, a i fajnie odkrywać coś nowego. Decydujemy się więc na przejazd żółtym szlakiem rowerowym z Krobielewka do Starego Polichna. I co? Zaskoczenie! Dobre 5 kilometrów jedziemy przez las pięknym asfaltem, aż dziwnie się czujemy.

W końcu jednak docieramy do szutrów i dróg, które najbardziej kojarzą nam się z Puszczą. Obowiązkowo robimy tu dłuższy postój w ciszy drzew. Co kilka kilometrów są tu miejsca odpoczynku z ławeczkami. W końcu docieramy jednak do odcinka, którego się baliśmy – piaski i pchanie rowerów. Tak nas to męczy, że nawet bardzo nie tęsknimy za lasem w momencie, gdy docieramy do jego skraju.




Santok i Wał Pomorski
Od skraju Puszczy Noteckiej przez Stare Polichno do Santoku jedziemy niestety drogą o dość dużym natężeniu ruchu. W Santoku natomiast robimy kolejny postój na bulwarach z licznymi ławkami, wiatami i placem zabaw. Zajadając lody, możemy obserwować miejsce, w którym Noteć wpada do Warty.

Wyjazd z Santoku też przebiega zwykłą drogą niestety. Po drodze warto jednak zrobić sobie kolejną przerwę. Jedziemy bowiem wzdłuż wału pomorskiego, czyli systemu umocnień wschodniej granicy III Rzeszy. Z całego systemu pozostało jeszcze sporo bunkrów na tym terenie.


Gorzów Wielkopolski
Do Gorzowa wjeżdżamy nietypowo, bo zamiast kierować się od razu do centrum, najpierw przejeżdżamy na drugą stronę Warty. Z mostu już widać zabudowania centrum. Naszym celem jednak jest podjechanie pod nietypową wieżę widokową Dominantę.



Dopiero teraz kierujemy się do serca miasta. Wracamy ponownie na drugą stronę Warty.

Najpierw przejeżdżamy promenadą nad rzeką. Co ciekawe, w dużej klatce na promenadzie można podziwiać ptaki.


Kolejno jedziemy pod ruiny murów obronnych miasta, za którymi znajdują się Planty niemal jak w Krakowie. Niedaleko od murów – niejako na przedłużeniu Plant – trafiamy na pomnik Edwarda Jancarza, wybitnego żużlisty gorzowskiego, zdobywcę licznych medali na mistrzostwach świata.


Na Rynku Wełnianym podziwiamy stare, odnowione kamienice przeplatające się z nowym budownictwem, a także studnię czarownic.


W końcu docieramy na rynek, który nas zaskakuje. Po pierwsze, jego obrzeżem przejeżdżają tramwaje. Po drugie, w miejsce centralnym, gdzie można by się spodziewać ratusza, stoi ogromny prl-owski koszmarek. Na przeciwko jednak jest katedra, a kamienice wokół są kolorowe i odnowione. Gdyby je stąd wziąć i przenieść na rynek Poznania czy Wrocławia, nikt by nie rozróżnił. Mowa oczywiście o samych starych kamienicach. Bo sąsiadują z nimi prl-owskie bloki, ale o dziwo komponują się całkiem nieźle. Może to kwestia wesołej kolorystyki? Nawet kawiarnia w stylu dawnych koktail-barów pasuje do tego miejsca.




Z rynku wyjeżdżamy na północny-zachód. Chcemy przejechać przez Park Wiosny Ludów nacieszyć się wiosną w mieście (w końcu kwitną kasztany!).


Z miasta kierujemy się dalej na zachód wzdłuż alei 11 listopada. Ach te kwitnące tamaryszki…

Trasa Rowerowa Noteć-Warta
Za pętlą tramwajową Wieprzyce przedostajemy się na wał Warty. Najpierw wita nas asfalt we wsi Jeże, w Jeżykach jest już tylko szuterek, a dalej ubita ziemia z koleinami. Jedzie się fajnie, bo bezpiecznie, z dala od samochodów i cywilizacji, jednak prawie 25 km po dziurach i dolinach daje w kość (a raczej w inną część ciała).




Co ciekawe, nie jest tu łatwo zjechać z wału, żeby odpocząć nad Wartą, bo większość terenów jest ogrodzona. Inna sprawa, że widzimy nad rzeką mnóstwo wędkarzy (a nawet ich samochodów), więc może nie trzeba się tak martwić tymi ogrodzeniami? Nie wiemy. Na szczęście udaje nam się znaleźć nieogrodzony zjazd nad rzekę.


Z ciekawostek, w Świerkocinie przejeżdża się między domami. I tu odkrywamy… wieżę Eiffla! A na koniec zjeżdżamy ze szlaku i z wałów do Witnicy na nocleg. Mały, zadbany ryneczek miejscowości bardzo się nam podoba.


Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!
Wesprzyj Smoka na Suppi lub postaw kawę!
