Rajd rowerowy Małopolska Tour to świetna impreza rodzinna dla wszystkich amatorów kolarstwa niezależnie od wieku. Tym razem miastem organizującym są Wadowice.
Rodzaj trasy: | pętla |
Szlak: | brak – trasa rajdu rowerowego Małopolska Tour 2023 |
Liczba kilometrów: | 37,6 km |
Trudność: | średnia |
Przewyższenia: | 473 m ↑ 473 m ↓ |
Podłoże: | głównie asfalt, trochę szutry |
Drogi: | drogi o małym i średnim natężeniu ruchu, drogi leśne |
Atrakcje dodatkowe: | atrakcje współtowarzyszące rajdowi Małopolska Tour |
Ślad GPX |
Na wydarzenie trzeba było zapisać się dużo wcześniej, bo zainteresowanie jest spore. W niedzielę rano oglądamy prognozy pogody, pakujemy peleryny i niezrażeni ładujemy rowery do auta. W okolicach Skawiny dopada nas porządna ulewa. Może minie…
Mija dość szybko i o dziwo później już deszcz nas bardzo nie straszy. Na miejscu parkujemy obok stadionu, na którym jest „baza” wydarzenia. Odbieramy pakiety startowe i od razu włączamy się do zabawy. Jeszcze przed wyruszeniem w trasę, chodzimy po stoiskach wystawienniczych. Na każdym są różne zadania do wykonania, za które dostaje się pieczątki, które później można wymienić na nagrody. A zadania są różne tak jak i stoiska. Olkusz ma quiz o mieście, policja odpytuje z kodeksu drogowego rowerzysty, parki krajobrazowe wypytują o florę i faunę Małopolski, a Wadowice mają rebusy. Juromania ma namiot, gdzie dzieci mogą przebrać się za rycerzy albo nauczyć kaligrafii. Fajnie jest to zorganizowane. Są też zabytkowe rowery i wiele innych bajerów.
W końcu wybija godzina zero. Najpierw wypuszczają rowerzystów na trasę mini. Trasy midi i maxi jadą pół godziny później, początkowo razem. Fajna jazda zaczyna się po odbiciu na trasę maxi, na której nie ma aż tylu osób. Zwłaszcza że ten dodatkowy odcinek (trasy midi i maxi w większości się pokrywają) nie jest trudny tylko długi (10km).
Gorzej rzecz ma się dalej już z powrotem na trasie łączonej midi i maxi. Jest kilka podjazdów, które są niezłym wyzwaniem. Nic dziwnego, że dzieci pchające rowery narzekają. A widzimy nawet przypadki, że rzucają rower i kładą się na drodze. Ale trzeba przyznać, że kilka fragmentów jest widokowych.
Niedaleko słyszymy burzę. Trochę na nas kropi, ale na szczęście burza jest szybsza od nas i jej nie dodaganiamy. Ale jest mokro i robi się błocko. Przejazd przez las po szutrze i błocku jest bardzo ciekawy. Rowery nadają się tylko do gruntownego mycia. Jest przygoda
Na koniec spokojny i bardzo przyjemny przejazd szuterkiem wzdłuż Skawy, a dalej jeszcze większa niespodzianka: super ścieżka rowerowa aż do mety. Ekstra. A na mecie oczywiście medale dla każdego. I zasłużona przekąska i kawa.
Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!