Z Wyspy Uznam wracamy do Polski. Czy rzeczywiście tu jest taki raj dla rowerzystów? I czemu w Świnoujściu jest tak drogo?
Rodzaj trasy: | długodystansowa |
Szlak: | Szlak rowerowy Odra-Nysa (D12), Szlak Wokół Zalewu Szczecińskiego, Eurovelo 10, Eurovelo 13 |
Liczba kilometrów: | 60 km |
Trudność: | łatwa |
Przewyższenia: | 270 m ↑ 270 m ↓ |
Podłoże: | asfalt, szutry |
Drogi: | wały rzek, drogi i ścieżki leśne i polne, drogi o małym i średnim natężeniu ruchu, ścieżki rowerowe, CPRy |
Atrakcje dodatkowe: | wyspa Uznam, Świnoujście (deptak, forty, latarnia morska), Podziemne Miasto na Wyspie Wolin, Międzyzdroje |
Ślad GPX |
Dzisiaj przed nami kontynuacja Szlaku Wokół Zalewu Szczecińskiego. Do Ahlbeck towarzyszyć nam będzie też końcówka szlaku Nysa-Odra. Od Ahlbeck natomiast wjedziemy na najbardziej popularną trasę nadbałtycką EuroVelo 10 / 13, R-10, Velo Baltica.
Wyspa Uznam
Rano przejeżdżamy przez miejscowość Usedom, w której warto zobaczyć bramę i rynek z kościołem.


Szybko jednak wyjeżdżamy z miasta i większość czasu jedziemy drogą z samochodami między polami i łąkami. Najbardziej cieszą oczy pola bławatków. W niektórych miejscach w oddali widać Zalew Szczeciński. Jest też kilka fajnych przejazdów przez lasy – jeden odcinek oferuje nawet sporo okazji do odpoczynku na ławkach i w altankach. Czy rzeczywiście jest tu tak super? Są bardzo przyjemne odcinki, ale skoro tak reklamują te tereny, spodziewaliśmy się, że wszystkie trasy rowerowe biegną wydzielonymi szlakami, a nie razem z autami.




Za lotniskiem, które mijamy mając je po prawej stronie, wjeżdżamy w las pod górę. Niby nie jest to jakaś wielka góra, ale spotykamy sporo rowerzystów pchających swoje rumaki. Jedzie się tu nadspodziewanie przyjemnie, jednak ciężko powiedzieć, że to takie świetne szlaki dla każdego. Na duży plus trzeba zaznaczyć jeziora w tym lesie, nad którymi można odpocząć w ciszy.

Nad Bałtykiem
Docieramy do Ahlbeck. Na wyjeździe z lasu natykamy się znowu na przymkniętą bramkę, jak to już kilkakrotnie było na trasie Nysa-Odra w Niemczech. I tu wjeżdżamy do całkiem innego świata.
Lądujemy na promenadzie w Ahlbeck – w miejscu, gdzie krzyżuje się sporo szlaków rowerowych: szlak Nysa-Odra, szlak Berlin – Uznam, R-10, R-13, Ostsee Radweg, szlak Wokół Zalewu Szczecińskiego.


Na promenadzie jest już bardzo nadmorsko. Z jednej strony są piękne pensjonaty ze zdobieniami i wieżyczkami. Z drugiej jest lasek, a za nim plaża i morze.

Idziemy więc jednym z zejść na plażę. Dotarliśmy z Sudetów do Bałtyku!


Przejście graniczne w Świnoujściu
Z Ahlbeck jedziemy wzdłuż morza szeroką promenadą w kierunku Świnoujścia. Tu trafiamy na chyba najbardziej znane (a na pewno najczęściej fotografowane) przejście graniczne. Tu zaczyna się polski fragment R-10, więc prędzej czy później trafia tu każdy wyprawowy rowerzysta.

Można tu podejść na plażę drewnianym podestem. Ciekawostkę stanowi też ładny mural na stacji TRAFO.




Świnoujście
Kawałek za granicą promenada się kończy i do Świnoujścia wjeżdżamy ścieżką rowerową między chodnikiem a ulicą. Najpierw trafiamy na deptak, na którym zatrzymujemy się na dłużej. Jesteśmy nad morzem – trzeba zjeść gofra! Jedząc podziwiamy domy i kamieniczki. Podobnie jak w Ahlbeck są pięknie zdobione, wszystkie wyremontowane, a sporo ma różne wieżyczki i wykusze. Sam deptak też jest ładny, zadbany, a w dalszej części zabudowany nowoczesnymi hotelami z restauracjami i kawiarniami jak nad Morzem Śródziemnym. Na deptaku słychać głównie język niemiecki. Nie dziwią więc ceny noclegów (i wszystkiego) w Świnoujściu, skoro miasto jest nastawione na niemieckiego turystę.




Z części spacerowej przejeżdżamy w kierunku Świny. Rezygnujemy z wejścia na falochron, ponieważ po drugiej strony Świny planujemy wizytę na latarni morskiej (i na tamtym falochronie).
Forty
Wjeżdżamy w obszar fortów. Są odnowione i zagospodarowane. W Forcie Zachodnim mieści się kawiarnia i muzeum. W Forcie Anioła też jest knajpka, małe muzeum i atelier. Fajnie to się prezentuje.





Świna i park zdrojowy
Świną płynie akurat wielki statek. Przypadkiem mamy więc kolejną (nadmorską) atrakcję. Kolejny punkt programu po tej stronie Świny to przejazd przez park zdrojowy – jest tu mnóstwo wysokich drzew, więc park wydaje się być trochę dziki.


Prom
Sporą atrakcję dla nas stanowi przeprawa promowa przez Świnę. I o ile dla nas jest to coś oryginalnego i ciekawego, współczujemy mieszkańcom Świnoujścia, którzy muszą z promu korzystać na co dzień. Trzeba jednak przyznać, że całość odbywa się bardzo sprawnie i dość szybko. Wszyscy znają swoje miejsce i kolejność wchodzenia/schodzenia/wjeżdżania/wyjeżdżania i cała procedura przepłynięcia nie trwa więcej niż 20 minut.






Trasa Eurovelo R-10
Po drugiej stronie Świny próbujemy dostać się do latarni morskiej w Świnoujściu. Podobno jest największa z bałtyckich latarni w Polsce. Niestety niemal na miejscu okazuje się, że jest to niemożliwe. Droga do latarni jest zamknięta, ponieważ przebiega obok gazoportu i ze względów bezpieczeństwa wojewoda zamknął przejazd. Zamknięta jest też tu plaża i Fort Gerharda i wejście na falochron. Wielka szkoda!!!
Trasy rowerowe EuroVelo 10 i 13 (i równocześnie szlak Wokół Zalewu Szczecińskiego) przebiegają tu objazdem. I nie można na ten objazd narzekać, ponieważ wiedzie szeroką drogą przez piękny, pachnący las sosnowy. Oznaczenia szlaku też są utrzymane.


Kawałek za Świnoujściem trafiamy na parking muzeum Podziemne Miasto na wyspie Wolin. I tu kolejna potencjalna atrakcja też przechodzi nam koło nosa – otwarte tylko do 16:30, więc nie zostałoby nam już dużo czasu na zwiedzanie. Na pocieszenie, po drodze udało nam się wypatrzeć jakieś ruiny schronów czy bunkrów.

Za terenem muzeum i wojska na trasie objazdu R-10/13 pojawiają się hopki, więc jedzie się tu już trochę mniej przyjemnie. Jest to też zapowiedź większej przeszkody: szlak skręca bezpośrednio nad morze. Trzeba zatem pokonać wał tymczasowym łącznikiem. Nie dość, że stromo, to jeszcze piaszczyście. Bez wypychu się tu nie obejdzie.


Po drugiej stronie wału trafiamy na ścieżkę idealną. Dość szeroką drogą z lasem po prawej i widokiem na plażę i Bałtyk po lewej można dojechać aż do Międzyzdrojów. Co jakiś czas mija się zejścia na plażę, które aż zachęcają, żeby choć zaburzyć stopę w morzu. Zejścia te są oznaczone wizerunkami zwierzątek, co jest bardzo sympatyczne.


Plaża
Dajemy się skusić na plażowanie. Mamy długie popołudnie przed sobą, a do noclegu już niedaleko. Wreszcie możemy więc poplażować, poleżeć z książką, posłuchać szumu fal, a może nawet spróbować się wykąpać w Bałtyku? Nawet wiatr nie wieje, więc nie trzeba się od niego osłaniać! Po lewej widzimy w oddali Świnoujście, po prawej Międzyzdroje i góry Wolińskiego Parku Nrodowego.




Pod wieczór zbieramy się z plaży. Do samych Międzyzdrojów jedziemy cudowną ścieżką. W samym mieście musimy zjechać dalej od morza, ponieważ tu zaczyna się kładka spacerowa po koronach wydm tylko na pieszych. A może zsiąść z rowerów i kawałek je poprowadzić? Lub wybrać się tu na spacer po kolacji?


Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!
Wesprzyj Smoka na Suppi lub postaw kawę!
