Wyżej w górach zalega duża mgła i na pewno wilgoć. Co więc powiecie na wycieczkę z Polanicy do Dusznik żółtym szlakiem?
| Rodzaj trasy: | od punktu A do punktu Z |
| Szlak: | żółty |
| Liczba kilometrów: | 16 km |
| Trudność: | bardzo łatwa |
| Przewyższenia: | 670 m ↑ 490 m ↓ |
| Schroniska: | Schronisko PTTK Pod Muflonem |
| Atrakcje dodatkowe: | Polanica-Zdrój, formacje skalne, Zamek Leśna Skała, Duszniki-Zdrój |
| Trasa: | Polanica-Zdrój – Zamek Leśna Skała – Szczytna – Duszniki-Zdrój |
| Szczyty: | Kamiennik (580 m n.p.m.), Druciarz (605 m n.p.m.) |
| Pasmo górskie: | Góry Stołowe, Góry Bystrzyckie |
| GOT: | 21 punktów |
Dzisiaj proponujemy wycieczkę w innej formie. Co prawda plany były na wyjście w góry, a może i zdobycie kolejnego szczytu Korony Gór Polski, jednak pogoda jest niezachęcająca. O ile na poziomie niższym wygląda to znośnie, o tyle wyżej w górach wciąż utrzymuje się duża mgła. Korzystając z tego, że między Dusznikami i Polanicą kursują pociągi, postanawiamy jechać pociągiem do Polanicy i później już na piechotę wrócić z Polanicy do Dusznik żółtym szlakiem.
Duszniki PKP
Szybko przechodzimy na stację PKP w Dusznikach – po drodze mijamy kilka ładnych murali w centrum miejscowości.

Najbardziej jednak zaskakuje widok sprzed budynku stacji. Jest tu też drogowskaz ze szlakami: szlakiem żółtym do Polanicy z Dusznik byśmy szli 4 godziny 50 minut. Ciekawe, ile będziemy szli w drugą stronę?


Sam budynek stacji PKP Duszniki-Zdrój jest stary i (jeszcze) niewyremontowany. Mimo to ma swój urok, zwłaszcza dzięki wieżyczce. Nie ma tu kasy biletowej, więc zakupów biletów następuje albo u konduktora już w pociągu, albo w aplikacji. Pociągi jeżdżą co jakiś czas, ale nie w regularnych odstępach, więc planując wycieczkę, koniecznie trzeba sprawdzić wcześniej rozkład jazdy. Szkoda byłoby spóźnić się 5 minut i czekać na kolejny pociąg ponad godzinę.


Wsiadamy do pociągu. Do Polanicy dojeżdżamy w 16 minut za 7,80zł od osoby.
Polanica-Zdrój
Wysiadamy na stacji Polanica-Zdrój i od razu znajdujemy się na żółtym szlaku, którym ochoczo tuptamy do centrum miasteczka. Od razu czuć, że jest tu inaczej niż w Dusznikach.

W centrum tętni życie – jest tu mnóstwo knajpek, sklepów z pamiątkami itp. Przez środek przepływa Dusznica Bystrzycka, a nad nią zlokalizowane jest sporo willi i pensjonatów. Ciekawostkę tu też stanowi szlak niedźwiadka – figurki misiów, których część odnaleźć można na żółtym szlaku lub w jego pobliżu.




Pomijając figurki misiów, i tak warto nie trzymać się tu stricte żółtego szlaku. Będąc w Polanicy koniecznie trzeba podejść do/pod pijalnię, sanatorium czy do parku zdrojowego i parku szachowego. Wszystko tu jest zadbane i bardzo przyjemnie się spaceruje.




Zamek Leśna Skała
Za parkiem szachowym i parkiem zdrojowym szlak żółty skręca w lewo i wychodzi z centrum Polanicy, a dalej wychodzi całkiem z miasta. Niestety przejście przez las aż do przecięcia z drogą asfaltową jest rozjechane i całe w błocku. Są fajne deptakowe fragmenty, ale większość to drałowanie po wielkim błocie i kałużach.


Dopiero na Przełęczy Przełęczy docieramy do odcinka asfaltowego. Są tu też altanka i ławeczki, gdzie można zrobić mały postój.


Przechodzimy między domami i trafiamy w przecudowne miejsce. Kończy się tu (niedługi) odcinek asfaltu i wkraczamy do lasu szeroką, dość płaską drogą. Jesteśmy tylko my, drzewa i kamienie/głazy. Pojawia się tu też ciekawe oznaczenie na niektórych drzewach – chyba robocze oznaczenie szlaku ze skałami.


Im dalej w las, tym więcej głazów i skał. A idąc tym ciekawie oznaczonym szlakiem pewnie byłoby jeszcze więcej skał. Ale i na żółtym szlaku ich nie brakuje, z każdym metrem jest ich coraz więcej. Trafiamy też na urokliwy punkt widokowy na Góry Bystrzyckie.



W końcu docieramy do parkingu na drodze i do budynków. Wchodzimy na teren zamku Leśna Skała, jednak najpierw swoje kroki kierujemy na oficjalny punkt widokowy z widokiem na Szczytną i ciekawe formacje skalne. Tutaj koniecznie trzeba przyjść!



Sam zamek Leśna Skała też robi niezłe wrażenie. Został wybudowany w XVIII wieku, a w ostatnich latach był w rękach Misjonarzy (nawet było tu seminarium). Teraz budynek wygląda na opuszczony i zamknięty na głucho, choć na stronie internetowej jest informacja o możliwości zwiedzania w wybranych porach. Otwarta dla wszystkich jest usytuowana z tyłu zamkowa kaplica.



Z terenu zamku wydostajemy się przez furtkę ostro schodami w dół. Po chwili schody się kończą, schodzimy ścieżką po głazach i korzeniach drzew. Schodzimy coraz niżej, a po naszej lewej coraz bardziej rosną ciekawe formacje skalne: Zamkowa Baszta, Płetwa, Tsunami i Widokowa. Niektóre są nawet opisane na oznaczeniach. Natomiast skała Widokowa to nic innego tylko skała, na której wcześniej byliśmy na punkcie widokowym. Na niej też wyznaczone są drogi wspinaczkowe.




Szczytna
W taki ładny (choć nie bardzo łatwy) sposób schodzimy do Szczytnej. Liczymy na jakąś kawiarnię lub restauracyjkę, gdzie można by się napić kawy. Niestety mapy googla w temacie podpowiadają tylko jakiś lokal dość daleko od szlaku, a bliżej szlaku żabkę i kebaba… No to nic z tego, idziemy dalej.
Przez Szczytną idziemy cały czas chodnikiem lub drogą asfaltem. Idziemy i idziemy. Jest to chyba najbardziej męczący fragment tej wycieczki (a na pewno najbardziej męczący dla stóp). W końcu dochodzimy do Bobrowników, gdzie mijamy charakterystyczny budynek wyglądający jak dom wypoczynkowy na kolonie i zielone szkoły, a zaraz obok glamping. Tu też schodzimy z asfaltu i pniemy się do góry po płytach betonowych, żeby wejść na kolejny odcinek przez las i łąki.


Po leśnym, bardzo przyjemnym odcinku, delikatnie schodzimy w dół i przez łąkę docieramy do zabudowań. Oprócz oznaczeń szlaku na drzewach, są tu jeszcze dodatkowe drogowskazy kierującymi na szlak. Pewnie mieszkańcy mieli już dosyć wchodzących im na podwórko turystów. Szlach wiedzie bowiem przed ich ogrodzeniem.

Docieramy znowu do asfaltu i zabudowań Starych Bobrowników. Ale nie na długo, bo już kawałek za zakrętem drogą w lewo, trzeba być czujnym. Drogowskaz pokazuje ścieżkę w prawo pod górę przez pole i chaszcze. Trochę trzeba się powspinać tutaj. I takim stromym podejściem docieramy pod Wzgórze Pustelnika, gdzie stoją domki na wynajem, a my skręcamy w lewo.

Na kolejnym skrzyżowaniu (z drogą asfaltową) można wybrać wariant krótszy i na wprost niebieskim szlakiem przejść bezpośrednio do Dusznik. My skręcamy w lewo dalej szlakiem żółtym. Czekają tu na nas piękne widoki listopadowych, trochę tajemniczych okolic.


Schronisko pod muflonem
Wędrujemy asfaltem jeszcze kawałek aż natrafiamy na kolejny drogowskaz i parking. Wchodzimy w leśną drogę (znowu błoto!) i dochodzimy pod Schronisko PTTK Pod Muflonem.




W środku jesteśmy zaskoczeni, ponieważ jest tu mnóstwo ludzi i trwa recital pana saksofonisty. Udaje nam się jednak znaleźć kawałek wolnego stolika i w końcu wypijamy kawę i to w towarzystwie muflona malinowego! Przy kasie na barze można przybić pieczątki GOT.


Zejście od schroniska do Dusznik w większości jest całkiem łagodne i przyjemne. Dopiero pod koniec trafiamy znowu na wielkie błoto i robi się zabawnie, gdy próbujemy nie zjechać na nim na dół. Na zachętę wspomnimy, że jest tu ładny widok na Duszniki (przy dobrej pogodzie zapewne nawet ładniejszy). Jest tu też drewniana barierka do pomocy w zejściu, a odcinek ten nie jest bardzo długi. Wkrótce wychodzimy już między pensjonaty i domy wczasowe Dusznik.


Duszniki-Zdrój
Do Dusznik schodzimy przy klasztorze Franciszkanów i od razu wchodzimy na tereny sanatoryjno-turystyczne z dużą liczbą restauracji i knajpek oraz oczywiście z parkiem zdrojowym, w którym mieści się dworek Chopina.




Zaglądamy do jednej z restauracji i z okazji dnia św. Marcina na stół wjeżdża przepyszna gęsina!

Gdy wychodzimy najedzeni z knajpy, jest już całkiem ciemno. Mimo to wybieramy się jeszcze poza szlakiem na mały rekonesans przez park zdrojowy pod pijalnię.



Dalej idziemy z powrotem żółtym szlakiem w kierunku centrum (rynku) Dusznik i stacji PKP. Po drodze wzdłuż głównej alejki mijamy makiety pijalni z innych miejscowości uzdrowiskowych.


Już bardzo blisko rynku trafiamy jeszcze na napis „Duszniki-Zdrój” – o tyle oryginalny, że umieszczony na fortepianie.

Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!
Wesprzyj Smoka na Suppi lub postaw kawę!
