W ostatnim czasie chyba każdego intryguje hasło „Zamek w Stobnicy”. Jak to się mogło stać, że rozpoczęto budowę na obszarze Natura 2000? Jak można budować zamek w dzisiejszych czasach? I to zamek na jeziorze w terenie chronionym. Warto zobaczyć to na własne oczy.
Rodzaj trasy: | pętla piesza |
Szlak: | brak |
Liczba kilometrów: | 7,3 km |
Trudność: | łatwy |
Przewyższenia: | 140 m ↑ 140 m ↓ |
Atrakcje dodatkowe: | budowany nielegalnie zamek w Stobnicy, stary cmentarz ewangelicki, stary most kolejowy, ścieżka dydaktyczna Dolina Kończaka + dodatkowo Skwierzyna, pałac w Obrzycku, Wronki, Nowy Kraków |
Trasa: |
Po tylu dniach spędzonych na rowerze, postanawiamy zrobić sobie wycieczkę samochodowo-pieszą do Stobnicy. Tyle ostatnio się słyszy o nielegalnej budowie „zamku” na obszarze Natura 2000, że warto sprawdzić osobiście, o co chodzi.
Parkujemy auto w centrum wsi i od razu kierujemy się tak, żeby obejść jezioro, na którym trwa budowa, od prawej stronie odwrotnie do kierunku wskazówek zegara. Najpierw idziemy szeroką drogą dojazdową. Po drodze mijamy stary cmentarz ewangelicki. Po lewej widzimy tylko drzewa, krzaki i ogrodzenie. Skręcamy więc w lewo, żeby przejść jak najbliżej tego terenu, ale wszędzie to samo – krzaki, drzewa, ogrodzenie, widać najwyżej jakieś wewnętrzne drogi dojazdowe dla pojazdów budowy.
Docieramy do stacji doświadczalnej Katedry Zoologii i parku wilczego. Natykamy się na pracowników tej instytucji, którzy doradzają nam przejście dalej ścieżką dydaktyczną. Właściwie to poza zawróceniem nie mamy większego wyboru, bo na drodze mamy do pokonania rzekę Kończak, a więc musimy trafić na jakiś most.
Wchodzimy więc na ścieżkę dydaktyczną Dolina Kończaka oznaczoną symbolem bobra. Na tej trasie jest szereg tablic informacyjnych dotyczących gospodarki leśnej i ochrony przyrody. Nie realizujemy pełnej trasy, przy najbliższej okazji skręcamy w lewo na koniec pętli tworzącej ścieżkę i przechodzimy przez mostek.
Zaraz za mostkiem opuszczamy trasę edukacyjną i ponownie staramy się przybliżyć do budowy zamku, żeby coś zobaczyć. Ale tu też sytuacja się powtarza. W jednym tylko miejscu udaje nam się zobaczyć wieżę zamku, bo w tym miejscu (zaraz nad brzegiem jeziora) nie ma drzew, ale za to postawili tu płot i wykopali wał ziemny, żeby zasłonić widok.
Na całej trasie więc nie zobaczyliśmy za dużo. Za to nazbieraliśmy sporo maślaków rosnących tu na potęgę.
Pobyt w Stobnicy zakończyliśmy podchodząc do starego mostu kolejowego stanowiącego lokalną atrakcję. Z wejścia na most rozpościera się widok na okolicę i z tego punktu widać wieżę zamku. Więc to by było tyle jeśli chodzi o zamek w Stobnicy…
W drodze powrotnej do Międzychodu robimy przystanki na zwiedzanie różnych miejscowości przy okazji. Bardzo podoba nam się pałac Raczyńskich w Obrzycku. Teren pałacu obejmuje nie tylko główny budynek pałacu, ale też oficyny, bażanciarnię i domek myśliwski, jest ładnie zagospodarowany i obecnie znajduje się pod opieką Uniwersytetu Poznańskiego, więc oferuje wynajem sal konferencyjnych. Bardzo przyjemne miejsce.
Dalej mijamy Nowy Kraków. We Wronkach natomiast postój na obiad w uroczej knajpce Pod Aniołami przy Rynku. Na Rynku spotykamy osiłka Pikusia, który według opowieści swoim rykiem ośmieszył uroczystość hitlerowców odbywającą się na tym ryneczku.
Jest jeszcze dość wcześnie, mamy pełne brzuchy, więc mijamy Międzychód i kierujemy się na koniec wycieczki do Skwierzyny. Jest tu bardzo ładny rynek z urzędem miejskim i kilka zaskakujących murali na blokach przy rynku. Oprócz tego warto przejść się na bulwar nad Wartą, można zaglądnąć do parku ryb na drugim brzegu rzeki i zaglądnąć do neoromańskiego kościoła pw. Świętego Zbawiciela. Ale jeśli oczekiwalibyście tu dobrych restauracyjek i kawiarni, to możecie się rozczarować. Dobrze, że my zjedliśmy już obiad.
Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!