Kolejny dzień wyprawy trasą Nysa-Odra to przede wszystkim piękny Mużaków, ogrody różane w Forście, Gubin i wały Nysy Łużyckiej.
Rodzaj trasy: | długodystansowa |
Szlak: | Szlak rowerowy Odra-Nysa (D12), brak szlaku |
Liczba kilometrów: | 95 km |
Trudność: | łatwa |
Przewyższenia: | 130 m ↑ 200 m ↓ |
Podłoże: | głównie asfalt |
Drogi: | wały rzek, drogi i ścieżki leśne i polne, drogi o małym i średnim natężeniu ruchu, ścieżki rowerowe, CPRy |
Atrakcje dodatkowe: | Mużaków (park mużakowski, pałac), Forst (ogród różany), Gubin (ratusz, ruiny kościoła, ruiny teatru) |
Ślad GPX |
Dzień rozpoczynamy od poszukiwania serwisu rowerowego. Niestety na miejscu okazuje się, że serwisanta nie ma i w sumie nic nie załatwimy. Mamy więc dodatkowy czas na buszowanie po parku mużakowskim. A pedał na szczęście sam się „naprawił” i koniec końców wytrzymał do powrotu do Krakowa 🙂
Park Mużakowski
Park Mużakowski to bardzo rozległy obszar parkowy położony na granicy polsko-niemieckiej. Można tu spacerować i jeździć na rowerze szerokimi szutrowymi alejami. Teren jest nierówny, po polskiej stronie jest spore wzgórze, niemiecka strona z zamkiem położona jest w dolinie. Na wzgórzu właśnie znajdujemy pozostałości po domku angielskim. W kilku miejscach umiejscowione są ławki i zwłaszcza tam warto wypatrywać między drzewami pałacu Mużakowskiego w dole.




Przez teren parku przepływa Nysa, a więc spotykamy tu sporo mostków. Co ważne, w Internecie w artykułach dotyczących zwiedzania Mużakowa najczęściej pokazywany jest tzw. Diabelski Mostek. Ale to nie tu! Znajduje się on ok 6 km stąd, w parku Mużakowskim trafimy tylko na całkiem zwykłe (i jeden stary, ceglany) mosty.


Największą furorę robią stare drzewa. Pierwsi właściciele pałacu, którzy założyli tutaj park, marzyli o arboretum i posadzili podobno 3000 gatunków drzew. Niestety drzewa w żaden sposób nie są opisane ani oznaczone. Nie wiadomo więc, ile faktycznie mają lat, a co gorsza dla osób zupełnie nieznających się na drzewach, kłopot może sprawić nawet rozróżnienie gatunków. W jednym miejscu znajdujemy korę po bardzo grubym, starym drzewie i młode (młodsze) drzewo w jego środku. Dookoła tego natomiast postawione są kamienne „fotele”, co wygląda na jakiś krąg druidów.


Pałac Mużakowski (Zamek Bad Muskau)
Perełką całego parku Mużakowskiego jest pałac. Na nas nie robi szczególnego wrażenie – o wiele bardziej fascynujące są te stare drzewa w parku. Mimo to koniecznie trzeba go zobaczyć. Zastanawialiśmy się, czy można go zwiedzać, ale poza zdawkowymi informacjami w Internecie, że jest taka możliwość i informacją od pana Niemca, u którego nocowaliśmy, że można wejść na wieżę w zamku, nie znaleźliśmy nic bardziej szczegółowego. Wchodzimy więc do środka tylko do sklepu z pamiątkami po magnes. Tu też czeka na nas spore zaskoczenie. Nie dość, że w tak turystycznym miejscu jest tylko jeden rodzaj (i to średnio ładny) magnesów, to jeszcze kwot poniżej 10 euro w Niemczech nie można płacić kartą… W Polsce limity opłat kartą poniżej 10 zł (a więc i tak dużo mniejsza kwota) nie obowiązują już chyba od 10 lat…




Na wałach Nysy – trasa Nysa-Odra
Z parku Mużakowskiego wyjeżdżamy na trasę Nysa-Odra, która początkowo wiedzie przez wioski i lasy. Szybko jednak docieramy na wały Odry i od tego momentu mknie się równo nawet mimo wiatru w twarz.


Po drodze mijamy kilka miejsc postojowych z ławeczkami, jak również miejsc ze schodkami do Nysy Łużyckiej (pewnie dawniej były tu kładki lub promy).



Na uwagę zasługują też budynki hydroinfrastruktury zarówno po stronie polskiej, jak i niemieckiej.


Forst – ogrody różane
Docieramy do miejscowości Forst. Są tu ogrody różane, które można zwiedzać. Część jest publicznie dostępna, część natomiast jest ogrodzona i płatna (stąd mylące informacje w Internecie, bo na niektórych stronach jest napisane tak, a na niektórych tak). W pawilonie przy kasach biletowych robimy postój na kawę. Szybko decydujemy się jednak na obiad. Mimo że większość obsługi kelnerskiej to Polacy, tak samo jak sporo klientów, menu jest niestety tylko po niemiecku. A zaraz obok stolików restauracyjnych akurat zaczyna pracę koparka remontująca chodnik.





Elektrownie i ruiny mostów na Nysie
Wyjeżdżamy z Forstu i przejeżdżamy pod pozostałościami mostu na Nysie. Na całym granicznym odcinku Nysy Łużyckiej jest sporo takich mostów. Jeden z nich jest do tego stopnia ciekawy, że zachowały się całe przęsła nad wodą, brakuje tylko fragmentu nad suchą częścią koryta. Przy moście tym spotykamy samochód policyjny.

Inną ciekawostką są też elektrownie wodne, których kilka mijamy przez cały dzień. Szczególnie warto zatrzymać się przy elektrowni za Griessen, przez którą się przejeżdża na drugą stronę kanału – za ogrodzeniem terenu obok schowany jest samolot!



Gubin / Guben
Jadąc cały czas szlakiem wzdłuż Nysy docieramy do Gubenu. Po tej stronie granicy oglądamy liczne piękne kamienice przedwojenne. Bardzo oryginalny element stanowi też pomnik w kształcie serca (ale takiego anatomicznego!).

Przejeżdżamy przez most do polskiej części Gubinu. Tu widać dobrze zniszczenia wojenne. Kościół jest cały zniszczony, a z teatru zostały ruiny. Tylko ratusz został odbudowany. Zachowała się też część murów miejskich i część domów i kamienic z XIX wieku.




Zgodnie z planem chcemy jechać na nocleg nad jeziorem Borek po polskiej stronie. Kelner w knajpce, gdzie zajadamy się lodami, odradza nam taki pomysł i sugeruje powrót na stronę niemiecką. Nie wiemy, czy słusznie, ale słuchamy rady i aż do Croschen / Żytowania jedziemy szlakiem Nysa-Odra niemiecką stroną. Dopiero tu przejeżdżamy kolejny raz na polską stronę. Piękną ścieżką rowerową przez las wzdłuż nieruchliwej drogi docieramy aż do Kosarzyna.

Jezioro Borek
Nad Jeziorem Borek robimy sobie jednodniowy postój. Jest to fajne miejsce na odpoczynek i relaks poza rowerem. My wybieramy się na spacer dookoła jeziora i po Krzesińskim Parku Krajobrazowym. Spędzamy dzień z książkami w hamakach, trochę też na plaży i grillując.




Można by też wybrać się do miejsca, gdzie Nysa wpada do Odry, od polskiej strony. Inną opcją, na upalny dzień mógłby być spływ kajakowy Nysą (lub inny oferowany przez firmę w Kosarzynie) albo po prostu kajaki lub rowerki wodne, które można wypożyczyć w jednym z ośrodków nad jeziorem.

Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!
Wesprzyj Smoka na Suppi lub postaw kawę!
