Chyba każdy górski wędrowiec zna Turbacz, więc nie trzeba go zachwalać. My tym razem wybraliśmy się na niego od strony Nowego Targu zielonym szlakiem.
Rodzaj trasy: | pętla piesza |
Szlak: | zielony + czerwony |
Liczba kilometrów: | 16 km |
Trudność: | średnio łatwy |
Przewyższenia: | 685 m ↑ 675 m ↓ |
Schroniska: | schronisko PTTK Turbacz |
Atrakcje dodatkowe: | piękny widok sprzed schroniska, chatka z charakterystycznym malunkiem |
Trasa: | Nowy Targ, Oleksówki – Turbacz – Nowy Targ, Oleksówki |
Szczyty: | Turbacz (1310 m n.p.m.) |
Pasmo górskie: | Gorce |
GOT: | 24 punktów |
Oleksówki
Wycieczkę zaczynamy w Nowym Targu, Oleksówki, a konkretniej mówiąc na mieszczącym się tam parkingu. Początkowo idziemy zwykłą drogą, po czym zmienia się ona w ziemno-kamienisty szlak, przy czym cały czas droga jest szeroka. Aż do schroniska idziemy zielonym szlakiem.
Idziemy głównie przez las, ale co jakiś czas przechodzimy przez polanki, z których zaczyna być coś więcej widać. Ale nie za wiele, bo pogoda jest pod psem. Gdy dochodzimy do Polany Sralówki, zaczyna padać. Przeczekujemy najgorszy deszcz schowani pod drzewami. Na szczęście nie trwa to długo i zaraz możemy kontynuować wędrówkę.
Hala Bukowina Waksmundzka
Na Hali Bukowina Waksmundzka już nawet widać coś więcej, choć mało wyraźnie i nie bardzo daleko. Liczymy, że w drodze powrotnej pogoda się poprawi i pooglądamy Tatry z tego miejsca.
Turbacz
W końcu docieramy do schroniska na Turbaczu. Wciąż na porywające widoki nie możemy liczyć, ale korzystamy z opcji schowania się przed znowu padającym deszczem. Z ochotą zajadamy obiad i czekamy na poprawę pogody. Gdy kolejna chmura opadowa przechodzi, zbieramy się na Turbacz.
Dojście ze schroniska na sam szczyt prowadzi czerwonym szlakiem wąską ścieżką. Na szczycie oczywiście też nie ma szans na ładne widoki, ale za to nie ma mnóstwa ludzi. Trzeba znajdować pozytywy w każdej sytuacji 🙂
Pogoda nie zachęca do zbyt długiego przesiadywania na szczycie, więc po niedługim czasie zbieramy się do powrotu. Droga przebiega dokładnie tak samo, jak wcześniej droga w górę. Od tej strony w dwóch miejscach trzeba pilnować szlaku, żeby nie zbłądzić: najpierw przy odejściu szlaku żółtego trzeba iść na wprost (lekko w lewo) i później przy odejściu szlaku niebieskiego trzeba skręcić w prawo.
W drodze powrotnej pogoda ciut się poprawia, więc robimy miły postój na Polanie Sralówki. Ale na zachwycające widoki wciąż nie mamy co liczyć. Ale i tak był to bardzo przyjemny spacer.
Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!
1 komentarz do “Turbacz”