Lasek Wolski to raj dla fanów enduro. Ale jak się okazuje, inni rowerzyście też znajdą tu sporo tras dla siebie! A oznaki wiosny tutaj zachwycają.
Rodzaj trasy: | pętla |
Szlak: | brak + w Lasku Wolskim szlaki zielony i czarny |
Liczba kilometrów: | 30 km |
Trudność: | średnia |
Przewyższenia: | 480 m ↑ 480 m ↓ |
Podłoże: | każde możliwe |
Drogi: | każde możliwe |
Atrakcje dodatkowe: | Lasek Wolski, zoo, Kopiec Kościuszki |
Ślad GPX |
Ostatnie miesiące to głównie siedzenie w domu z książkami i jazda na rowerze „dookoła komina”. Wreszcie zaczynamy wiosnę i sezon wycieczek rowerowych.
Padło na Sowiniec i Sowiniec. Żeby tam dojechać, trzymamy się czerwonego szlaku rowerowego Orlich Gniazd i tak dojeżdżamy do Mydlnik. Nic się nie zmieniło – o ile przejazd wzdłuż Młynówki Królewskiej z każdym metrem jest coraz przyjemniejszy, o tyle przejazd przez Mydlniki to wciąż sporo stresu i konieczność jazdy dość ruchliwą drogą.
W Rząsce skręcamy w lewo i trafiamy do całkiem innego świata. Jedziemy spokojną drogą między domami jak na wsi. A kawałek dalej asfalt się kończy i jedzie się polną drogą między lasem a polami. Podobne klimaty i widoki kojarzymy już z okolic Lasu Zabierzowskiego.
Przejeżdżamy przy peronie kolejowym Kraków Olszanica, żeby przez Olszanicę dotrzeć pod Sowiniec. I tu już zaczyna się podjazd. Jednak największa zabawa zaczyna się, gdy skręcamy w ulicę pod Sowińcem i wjeżdżamy do lasu. Na zielonym szlaku jest stromo (zwłaszcza na początku), ale na szczęście sucho, więc nie jest źle. Za to zaczyna się robić pięknie wiosennie – drzewa jeszcze się nie zielenią, ale za to całe podłoże jest usiane kwitnącymi zawilcami. Przepięknie! I tak wiosennie!


W taki przyjemny sposób docieramy do zoo. Wiedzieliście, że przy bramie zoo stoi smok z małpą? 🙂

Po zdobyciu zoo nie pozostaje już nic innego, jak zjechać stąd. Szlaki rowerowe są nieźle wyprofilowane i w większości dość szerokie. Więc nie trzeba być fanem enduro, żeby tu się dobrze bawić! Ważne tylko, żeby trzymać się szlaków rowerowych, bo piesze już nie są tak przyjemne… Zjeżdżamy więc niebieskim szlakiem rowerowym aż do Przełęczy Przegorzały.

Tu zaczynamy kolejny podjazd – tym razem brukowaną alejką na Sikornik. Trzymamy się Alei Waszyngtona, mijamy polanę widokową i polanę „muzyczną”. Docieramy pod Kopiec Kościuszki.


A na polanie pod Kopcem kwitnie mnóstwo żonkili – żółci się pięknie.


Odbijamy zaraz w lewo w Aleję Mieczysława Małeckiego – tu na całej długości jest piękna alejka parkowa. Mniej więcej w jej połowie przejeżdżamy przez zespół bramny fortu i docieramy do ulicy Hofmana i cywilizacji.

Tu kończy się dla nas część wycieczkowa dzisiejszej trasy. Trzeba jeszcze tylko wrócić do domu. Ale kto wie, gdzie Wy jeszcze traficie? Może postój na Błoniach, w Parku Jordana albo w centrum? Zwłaszcza teraz, gdy już widać (i czuć!) tyle oznak wiosny!
Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!
Wesprzyj Smoka na Suppi lub postaw kawę!
