Bory Tucholskie stanowią jeden z największych kompleksów borów sosnowych w Polsce i są chronione w ramach rezerwatów, parków krajobrazowych i parku narodowego. Jest tu pięknie, a przez ich teren biegnie szlak rowerowy, z którego aż żal byłoby nie skorzystać będąc w okolicy.
Rodzaj trasy: | pętla |
Szlak: | niebieski + żółty |
Liczba kilometrów: | 48 km |
Trudność: | łatwa |
Przewyższenia: | 432 m ↑ 432 m ↓ |
Podłoże: | ziemia, szuter, piasek, asfalt, płyty betonowe |
Drogi: | drogi leśne, lokalne drogi o małym i średnim natężeniu ruchu, ścieżki rowerowe |
Atrakcje dodatkowe: | Bory Tucholskie, jeziora, wyłuszczarnia nasion i stacja oceny nasion w Klonowie, zapora na Brdzie, pstrągi |
Ślad GPX |
Wyjeżdżamy ze Swornegaci ścieżką rowerową będącą częścią kaszubskiej marszruty – te ścieżki są cudowne, bowiem biegną wzdłuż drogi, ale w głębi lasu, więc jest bezpiecznie, dość cicho, a przede wszystkim spokojnie. Są niezbyt szerokie i trochę się wiją między drzewami, ale ziemia jest utwardzona i jedzie się bardzo dobrze.
Dojeżdżamy do oficjalnego wejścia do Parku Narodowego Bory Tucholskie w Drzewiczu. Ot tego momentu jedziemy przez środek parku narodowego szlakiem rowerowym szeroką leśną drogą. Nie wiemy, o co chodzi, ale podobnie jak kilka dni wcześniej, również dzisiaj natykamy się na buty porzucone na skraju drogi.
Przy Jeziorze Nierybno zsiadamy z rowerów i drewnianą kładką podchodzimy na pomost na jeziorze posłuchać otaczającej nas ciszy. Jest to przykład jeziora lobeliowego objętego ścisłą ochroną.
Kolejny postój jest już kawałek dalej, gdzie wchodzimy (znowu pieszo) na pętlę Lipnickiego – ścieżkę edukacyjną na terenie dawnego wydobycia torfu z wieloma ciekawymi gatunkami roślin, jak np. różne odmiany rosiczki.
Jedziemy dalej i w okolicy Łąk Józefowskich spotykamy sporo grzybiarzy z koszykami pełnymi kurek. My na grzybobranie na razie się nie zatrzymujemy, jedziemy dalej i na wyjeździe z boru trafiamy do wyłuszczarni nasion i stacji oceny nasion w Klosnowie, gdzie znajduje się mała wystawa dotycząca ich działalności i historii obiektu. Warto tu zajrzeć, bo jest to działalność, o której pewnie mało kto wie, a jest to bardzo ciekawa sprawa.
Kolejny etap wycieczki przebiega już poza terenem parku narodowego, jedziemy na wschód po płytach betonowych do drogi nr 235. Tu patrzymy na zegarek i decydujemy się na dalszą wycieczkę na wschód. Teraz jedziemy już zwykłą drogą, ale ruch samochodowy jest znikomy. Cały czas niebieskim szlakiem dojeżdżamy do miejscowości Zapora, gdzie znajduje się (niespodzianka!) zapora na Brdzie. Zaraz za nią znajduje się hodowla pstrąga, więc zatrzymujemy się tu na obiad w uroczej restauracyjce.
Po obiedzie kierujemy się na północny zachód wzdłuż Brdy przez szutrowe i piaszczyste drogi aż do miejscowości Męcikał. Przejeżdżamy przez miasteczko i w Męcikał-Struga przejeżdżamy przez tory kolejowe w lewo. W czernicy przy nieczynnej restauracji skręcamy do lasu i tu zaczyna się eksploracja. Cała trasa od Czernicy do drogi nr 236 zaraz przed Drzewiczem przebiega przez las nad Jeziorem Dybrzk (tu nie ma literówki). A co robimy my? Co chwilę robimy postoje na grzybobranie! Znowu udaje nam się uzbierać sporo ładnych okazów.
Od Drzewicza do Swornegaci wracamy fragmentem kaszubskiej marszruty, którym jechaliśmy już rano. Przez przypadek wyszła nam bardzo ciekawa trasa z walorami zarówno przyrodniczymi (co oczywiste), ale też edukacyjnymi.
Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!