Przemyśl to już piękne miasto, a zmienia się na coraz lepsze: remontowane są stare kamienice, powstają ciekawe miejsca na mapie muzealno-kulturalnej. Słowem: warto tu przyjechać.
Pewnie mało kto z Was był już w Przemyślu, a i pewnie niewiele słyszeliście o tym mieście poza doniesieniami z zeszłego roku, jak zaczęła się emigracja Ukraińców. Wszystkie media pokazywały wtedy widoczki z dworca w Przemyślu czarnego od ludzi. Ale Przemyśl to nie tylko dworzec, a wiele wiele więcej.
Ale skoro już o dworcu mowa… zacznijmy od niego. W końcu to tu zazwyczaj zaczyna się lub kończy pobyt w Przemyślu. Należy do jednych z najlepiej zachowanych budynków dworcowych w Polsce. Kilka lat temu został wyremontowany i wygląda naprawdę ładnie. Warto go zobaczyć nawet gdy nie korzystamy z kolei. Dawniej leżał na galicyjskiej linii łączącej Lwów – Tarnów – Kraków – Wiedeń, stąd też można zobaczyć spore podobieństwa w wyglądzie tych dworców. Teraz otwarto w nim ciekawą, klimatyczną restaurację ze zdobieniami jak z czasów cesarskich.
Z Dworca najlepiej od razu udać się do samego serca miasta – czyli na Rynek. Aktualnie jest częściowo świeżo po remoncie, częściowo jeszcze remont trwa. Większość kamienic jest pięknie odnowiona, jest ładnie i kolorowo. Na środku rynku, który jest usytuowany na niewielkim zboczu, wycięto drzewo i zasiano trawę. Można się buntować przeciwko takiemu zabiegowi, ale już tłumaczę, jaki to ma cel. W trawie zaznaczone są symbolicznie mury ratusza, który tu dawniej stał.
Na rynku i w jego okolicy jest kilka pomników. Przede wszystkim najważniejszy z nich, a więc fontanna niedźwiadek – symbol miasta. Dlaczego niedźwiadek? Bo to właśnie niedźwiedź jest w herbie miasta. Od zeszłego roku zresztą na ulicach pojawiło się więcej takich misiów. Drugi w kolejności (a dla niektórych pewnie nawet najważniejszy) jest pomnik Dobrego Wojaka Szwejka i jego psa. Szwejk to bohater antywojskowej satyry czeskiego pisarza, sprzedawca psów i pucybut. Akcja czwartego tomu powieści dzieje się właśnie w Przemyślu, stąd też jego pomnik – ławeczka znalazła się w tym mieście. Trzeci z pomników, które warto zobaczyć to pomnik polskiego ułana i węgierskiego huzara.
Chodząc po mieście warto patrzeć nie tylko pod nogi w poszukiwaniu misiów, ale też na ściany budynków. Jest tu kilka kolorowych i ciekawych murali.
Będąc na rynku i mając trochę czasu wolnego, koniecznie zejdźcie do podziemi. Pod kamienicami i rynkiem znajduje się niedawno otwarta świetna muzealna Podziemna Trasa Turystyczna. Krok po kroku można poznać historię miasta z czasów jego rozkwitu, jego zwyczaje, tradycje, wierzenia i społeczeństwo. Ulica po ulicy (pod ziemią) przespacerujecie się po najważniejszych kamienicach. Na trasie jest mnóstwo interaktywnych eksponatów i „zabaw” – jak np. możliwość wirtualnego przyodziania się w strój w epoki. Stanowczo nie jest tu nudno, my spędziliśmy tu aż 2 godziny nie mając o tym pojęcia. Po drodze jest „teatrzyk” nie tylko dla dzieci, film 3D z historią miasta, a nawet makieta centrum z hologramami budynków.
Po wyjściu z podziemi polecamy udać się wyżej w stronę kościołów. Po drodze mamy kościół Franciszkanów, katedrę grekokatolicką i katedrę rzymskokatolicką.
Kolejny bardzo ważny obiekt, który koniecznie trzeba zobaczyć w Przemyślu, to usytuowany na jednym ze wzgórz (zaraz za katedrą) Zamek Kazimierzowski. Pierwotnie w tym miejscu stała budowla wzniesiona przez Bolesława Chrobrego, natomiast obecna pochodzi z 1762r. Z parku przed zamkiem roztacza się piękny widok na Przemyśl.
Przemyśl to też oczywiście San. Koniecznie zapraszamy na spacer bulwarami rzeki, a w upalny dzień może nawet do schłodzenia się w jej wodach.
I na koniec nie sposób nie wspomnieć o ukształtowaniu miasta – bo jest ono bardzo charakterystyczne i specyficzne, co już można odczuć chodząc po rynku i okolicach. Przemyśl to liczne wzgórza przecięte rzeką. Koniecznie trzeba wyspindrać się (lub najlepiej podjechać) na choć jedno z nich i zobaczyć piękną panoramę miasta i okolic. Na Kopcu Tatarskim jest nawet wyciąg narciarski.
Dużo można by jeszcze pisać o tym ładnym mieście, ale najlepiej samemu je zobaczyć. Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!