Sielpia to fajne miejsce wypoczynkowe z jeziorem i pięknymi lasami. Co ciekawe, zaraz niedaleko są dwie miejscowości o intrygujących nazwach, a mianowicie Piekło i Niebo. Trzeba było to sprawdzić!
Rodzaj trasy: | pętla |
Szlak: | brak szlaku |
Liczba kilometrów: | 20 km |
Trudność: | bardzo łatwa |
Przewyższenia: | 150 m ↑ 150 m ↓ |
Podłoże: | asfalt, drogi leśne, kamienie, deski |
Drogi: | leśne drogi, uliczki z małym ruchem samochodowym, deptak |
Atrakcje dodatkowe: | Jezioro Sielpińskie, Piekło, Niebo, skała „Piekło” |
Ślad GPX |
Sielpia
Startujemy z parkingu w Sielpi. Koniec września, 7 stopni i chmury zwiastujące deszcz spowodowały, że nasz samochód był jedyny na parkingu. Zdejmujemy rowery, zapinamy się szczelnie i jedziemy najpierw nad Jezioro Sielpińskie. Poza nami nie ma zbyt wiele osób, mieścinka sprawia wrażenie wymarłej. Nad jeziorem zrobiony jest deptak z desek, więc wygodnie przejeżdżamy kawałek wzdłuż brzegu.
Daleko jednak nie udało się przejechać, bo dalsza część jest dopiero w remoncie. Skręcamy więc z powrotem w kierunku pensjonatów i domków letniskowych. Jest tego tu mnóstwo!
Wjeżdżamy w las i oczywiście zaraz robimy postój na grzybobranie. Mimo chłodnych nocy, udaje nam się kilka ładnych okazów uzbierać. Z dodatkowym balastem wjeżdżamy do Piekła.
Piekło
Niestety tablica na wjeździe została najprawdopodobniej ukradziona, więc nie mogliśmy zrobić fajnego zdjęcia, że wkraczamy do Piekła. No cóż.. wandale są wszędzie, a w Piekle tym bardziej 🙂 Sama wioseczka jest malutka i zasadniczo nie ma w niej nic ciekawego. Aż dziwne, że nikt nie wpadł na pomysł otwarcia tu knajpki lub choćby małego barku “U Boruty”. Wbrew pozorom podejrzewam, że w wakacje i słoneczne weekendy byłby w niej ruch, bo Piekło jest położone bardzo blisko Sielpi, więc pewnie nawet pijani turyści w klapeczkach tu na pewno docierają (już kradzież tabliczki wjazdowej o tym świadczy, że jest to wielce prawdopodobne).
Skałka „Piekło”
Po wyjeździe z Piekła skręcamy w lewo i pniemy się delikatnie pod górkę – taki “czyściec” 😉 Zjeżdżamy w lewo, żeby zobaczyć pomnik przyrody Skałki “Piekło”. To bardzo ładny głaz!
Przedzieramy się z powrotem na trakt łączący Piekło z Niebem. Po drodze oczywiście robimy kolejny postój na grzybobranie, ale tym razem nic nie znajdujemy.
Niebo
W Niebie zaczyna kropić deszcz. Przejeżdżamy więc dość szybko. Ta wioseczka też jest mała, ale większa od Nieba. Jest tu asfalt i prawdopodobnie stanowi “sypialnię” Sielpi i Końskich. Poza oryginalną nazwą nic tu nie ma.
Pogoda się psuje coraz bardziej, więc zawracamy. Wybieramy inną trasę, głównie drogami pożarowymi leśnymi. Co kawałek chowamy się przed deszczem w lesie i spacerujemy w poszukiwaniu grzybów. Kilka pięknych okazów udaje nam się znaleźć. W końcu ziąb i deszcz jednak nas pokonują i wracamy przez Gatniki, wzdłuż głównej drogi do Sielpi i pakujemy się do auta.
Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!