Dzisiaj proponujemy wizytę w Rogalinie, lasy Wielkopolskiego Parku Narodowego, szybki spacer po Poznaniu i powrót na Nadwarciański Szlak Rowerowy. Zapraszamy!
Rodzaj trasy: | długodystansowa |
Szlak: | fragment Nadwarciańskiego Szlaku Rowerowego |
Liczba kilometrów: | 78 km |
Trudność: | łatwa |
Przewyższenia: | 490 m ↑ 490 m ↓ |
Podłoże: | każde możliwe |
Drogi: | drogi o małym i dużym natężeniu ruchu, ścieżki rowerowe i CPRy, drogi i ścieżki leśne i polne |
Atrakcje dodatkowe: | Pałac w Rogalinie, Wielkopolski Park Narodowy, Poznań (zamek królewski, zamek carski, rynek, Malta), pałac w Biedrusku |
Ślad GPX |
Plan na dziś to skorzystanie z tego, że już zjechaliśmy z oficjalnego, obranego przez nas szlaku, i wizyta w pałacu z Rogalinie. A dalej sporo przyrody w postaci Wielkopolskiego Parku Narodowego i wałów Warty oraz sporo cywilizacji w postaci Poznania. No to jedziemy!
Zobaczone zwierzęta: 2 jelonki
Pałac w Rogalinie
Do Rogalina dostajemy się szybko i sprawnie drogą asfaltową. Dopiero w samym Rogalinie pojawia się fragment ścieżki rowerowej.
Pałac w Rogalinie wybudowano w XVIII wieku przez rodzinę Raczyńskich. Pomieszczenia pałacu są wyposażone w oryginalne i zrekonstruowane meble Raczyńskich. Zwiedzanie z audioprzewodnikiem przebiega w grupach co pół godziny i trwa około 45 minut.


Historia mieszkańców jest niezwykle interesująca a wyposażenie pałacu spodoba się niejednemu znawcy. Na pewno jednak największe wrażenie robi biblioteka zrekonstruowana wiernie do oryginalnej. Raczyńscy wspierali sztukę i kulturę polską. Chcąc przekazać zbiory Narodowi Polskiemu, zgromadzili tysiące woluminów i ok 500 obrazów. Część z nich wciąż możemy podziwiać tu na miejscu.




Na tyłach pałacu znajduje się zagospodarowany park z wiekowymi drzewami (wstęp płatny symbolicznie), natomiast za parkiem naprzeciwko wejścia do pałacu znajduje się oryginalnie wyglądający kościół św. Marcelina i Mauzoleum Raczyńskich. Z boku pałacu nad Wartą rozciąga się Rogaliński Park Krajobrazowy. Chcemy przez niego przejechać zgodnie z zaznaczoną na mapach ścieżką, jednak natykamy się na płot otaczający park pałacowy i jesteśmy zmuszeni do wycofania się.


Wielkopolski Park Narodowy
Drogą docieramy do Rogalinka i dalej już ścieżką rowerową przez most im. prezydenta Edwarda Raczyńskiego na drugą stronę Warty. Tu niestety czeka nas kawałek przejazdu drogą lub wydeptanym poboczem aż do Mosiny.
Z Mosiny wyjeżdżamy asfaltem pod górę. Tutaj można skręcić w prawo nad jezioro i plażę Glinianki oraz do wieży widokowej (aktualnie jest zamknięta). Na kolejnych metrach wita nas już Wielkopolski Park Narodowy. A w nim las, las i jeszcze raz las. W oddali na nasz widok płoszą się dwa jelonki. Poza tym nie ma tu w tym momencie żywego ducha.



Podjeżdżamy nad Jezioro Góreckie i idziemy na punkt widokowy. Na widocznej stąd wysepce znajdują się ruiny zameczku (stąd nazwa wysepki Wyspa Zamkowa), jednak nam nie udaje się go dostrzec między liśćmi drzew.




Dalej przejeżdżamy różnymi wytyczonymi szlakami trochę ścieżkami leśnymi, trochę asfaltowymi drogami i trochę drogami szutrowymi. Trafiamy nawet na fragment z płytami betonowymi. I tu na odcinku od Jarosławca (dla zainteresowanych: tu znajduje się plaża) aż do Wirów spotykamy sporo spacerowiczów i rowerzystów. A nas wiedzie zupełnie prosta droga.
Z powrotem nad Wartą
W Wirach postój na małe zakupy i wracamy nad Wartę. W Łęczycy trochę nam na chwilę rzedną miny, gdy widzimy przed sobą nasyp kolejowy. Ale nie ma strachu – trzeba iść/jechać wzdłuż nasypu kawałek i trafia się na mały tunel pod torami nad Wirynką. I tu nad rzeczką zajadamy lody w ciszy i spokoju.

Wjeżdżamy na najpiękniejszy chyba odcinek całej trasy. Nadwarciański Szlak Rowerowy biegnie tu leśną ścieżką zaraz nad brzegiem Warty. Jest tu cudownie!


Natrafiamy jednak na przeszkody, a mianowicie mostki w budowie. Można zawrócić i szukać objazdu na własną rękę przez las, ale sądząc po licznych śladach rowerów, da się przejść nawet z rowerami. Z ciekawości rozglądamy się za jakąś informacją na ten temat. Na wyjeździe z tego odcinka trasy widzimy tylko budkę robotników z tablicą taką, jak się widzi na budowach, a na niej informacją o remoncie 3 mostków. Nie ma natomiast wyraźnego oznaczenia o utrudnieniach czy propozycji objazdu. Nie dziwimy się więc, że nie wiedzieliśmy o przeszkodach.


Kolejne kilometry wiodą ciut dalej od Wartą i już przez mniej urokliwe miejsca. Mijamy Jezioro Kocie Doły i kilka stawów na terenie kopalni piasku Sahara Lubońska.

W Luboniu wjeżdżamy do Lasku Majońskiego i natrafiamy na dziwne pomarańczowe konstrukcje. Okazuje się, że jest to teren do gry w disc-golf.


Poznań
Na trasie zaczyna pojawiać się coraz więcej oznak cywilizacji. Kawałek jedziemy nawet ścieżką rowerową wzdłuż bardzo dużej, ruchliwej drogi. Na szczęście niedługo i wjeżdżamy do paku Dębina (są tu ruiny bunkrów, rzeźba pszczoły, trochę stawów i bardzo dużo drzew). Dalej jedziemy bulwarami i przy plaży miejskiej Wilda.

W końcu wjeżdżamy do centrum Poznania. Miasto robi na nas duże wrażenie. Jednak z racji ograniczonego czasu (niestety musimy być na noclegu już przed 18:30), uciążliwości jeżdżenia rowerem po nieznanym mieście (nie wiemy, gdzie są ścieżki rowerowe) i faktu, że niedługo tu wrócimy, przejeżdżamy tylko do najbardziej charakterystycznych miejsc. Obowiązkowo trzeba zobaczyć oba zamki. Jeden jest królewski z XIII wieku, a drugi cesarski z wieku XX.


Po drodze mijamy też sporo innych pięknych budynków i miejsc, jak choćby budynek Poczty Polskiej, teatr czy Plac Wolności.



Docieramy w końcu do najbardziej charakterystycznego miejsca w Poznaniu – na rynek. Piękne, kolorowe kamienice i ratusz cieszą oczy. Aż żal byłoby nie zatrzymać się tu na kawę czy ciastko.


Wyjeżdżając już z miasta zahaczamy o jeszcze jedno ważne miejsce, a mianowicie Jezioro Maltańskie. Tu znajdujemy tzw. Poznański Węzeł Rowerowy.

Do Biedruska
Wyjazd z Poznania do głównie ścieżki rowerowe. Potem wjeżdżamy w spokojne uliczki między domami, aż docieramy do ścieżki przez las. Na tym odcinku na uwagę zasługują pomniki przyrody (stare dęby) i kładka pieszo-rowerowa z wieżą widokową nad Wartą w Owińsku.

W samym Biedrusku warto podjąć wysiłek i wjechać na górkę, na której znajduje się pałac z XIX wieku. W jego wnętrzach mieści się aktualnie hotel i restauracja, ale warto zobaczyć go choćby z zewnątrz. Zaraz obok pałacu jest też kilka innych ciekawostek, jak choćby stary samolot czy wóz bojowy.


Murowana Goślina
Z Biedruska do Murowanej Gośliny pełna kulturka: cały czas jedziemy ścieżką rowerową. A sama miejscowość? Rynek w Murowanej Goślinie zaskakuje bardzo pozytywnie. Mają nawet podświetlaną fontannę.



Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!
Wesprzyj Smoka na Suppi lub postaw kawę!
