Piękne lasy buczyny karpackiej i niesamowite formacje skalne to właśnie Magurski Park Narodowy, a przede wszystkim Kornuty i Diabli Kamień.
Rodzaj trasy: | pętla |
Szlak: | zielony + ścieżka dydaktyczna + zielony + żółty |
Liczba kilometrów: | ok 20 km |
Trudność: | średnia |
Przewyższenia: | 720 m ↑ 720 m ↓ |
Schroniska: | – |
Atrakcje dodatkowe: | wodospad Magurski, Diabli Kamień, Magurski Park Narodowy, rezerwat skalny Kornuty |
Trasa: | Folusz – wodospad – Diabli Kamień – Magura Wątkowska – Kornuty – Folusz |
Szczyty: | Góra Kamienna (562 m n.p.m.), Magura Wątkowska (829 m n.p.m.), Wątkowa (846 m n.p.m.), Kornuty (830 m n.p.m.) |
Pasmo górskie: | Beskid Niski |
GOT: | 28 punktów |
Długo zastanawiamy się, jak zaplanować dzisiejszą wycieczkę, żeby zobaczyć jak najwięcej ciekawych miejsc, a przy tym nie spędzić na szlaku całego dnia i nie zmęczyć się tak, żeby następnego dnia nie dało się ruszyć nigdzie. Koniec końców zaczynamy wędrówkę w Foluszu na parkingu koło oczka wodnego. Jest tu kilkanaście (?) miejsc parkingowych i wiata grillowa. Kupujemy bilety do Magurskiego Parku Narodowego i zaczynamy dzisiejszą przygodę.
Wchodzimy do lasu szeroką drogą zielonym szlakiem (idealna trasa na rower!). Ale tu trzeba być czujnym, bo zaraz za wejściem należy skręcić w prawo na trawiastą ścieżkę – są tu dwa oznaczenia: czerwone oznaczenie ścieżki dydaktycznej i oznaczenie zielone (nie głównego szlaku) prowadzące do ciekawego miejsca. Idziemy ścieżką przez las, po drodze czytając tablice informacyjne ścieżki dydaktycznej.
Wkrótce docieramy do bardzo ciekawego miejsca – po lewej mamy całkiem głęboki wąwóz, który okazuje się być korytem potoku, na którym jest Wodospad Magurski. Wyjątkowo interesujące miejsce!
Tu kończy się oznaczenie zielonego szlaku i dalej idziemy już tylko ścieżką dydaktyczną. Najpierw musimy pokonać ciąg schodów, a dalej idziemy niemal po płaskim miłym spacerkiem przez las z mostkami w pobliżu źródeł strumieni.
Po około 30 minutach docieramy do kolejnego bardzo ciekawego miejsca – jest tu Diabli Kamień, czyli formacja skalna, z którą wiąże się lokalna legenda. Gdy na tych terenach zaczęło krzewić się chrześcijaństwo, diabły postanowiły zburzyć kościół w pobliskiej miejscowości. Znalazły olbrzymi kamień i w nocy transportowały go nas lasem, aby zrzucić na świątynię. Kamień był jednak tak ciężki, że miały z tym problem. Nie zdążyły wykonać swojego zamiaru pod osłoną nocy, słońce ich zastało, gdy przelatywały właśnie nad tym miejscem. Tu też wypuściły skałę, która rozbiła się na kilka mniejszych.
Dookoła Diablego Kamienia można przejść. Należy się poruszać po oznaczonej trasie i w wyznaczonym kierunku (odwrotnie do wskazówek zegara).
Schodzimy stamtąd dalszym fragmentem ścieżki dydaktycznej a także trasą oznaczoną czarnym kolorem. Czarnym szlakiem można dotrzeć na miejsce wypoczynku i pobliski parking przy Kłopotnicy. Można więc zrobić sobie taki mały spacer tylko na Diabli Kamień parkując w tym miejscu.
Ale dla nas to nie koniec wycieczki. My kierujemy się czarnym szlakiem w lewo i dalej zielonym w większą dzicz. Idzie się tu bardzo ciekawie, bo trasa biegnie jakby wałem. Patrząc od lewej (lub prawej, obojętne) jest las, rów, wał ze szlakiem, rów i las. W pewnym momencie jeden z rowów przeistacza się w całkiem głęboki wąwóz – koryto potoku.
Coraz węższą, leśną ścieżką pniemy się do góry. Ostatni fragment jest całkiem stromy, choć na szczęście daleko mu do stromizny Lackowej. Docieramy do Magury Wątkowskiej – wcześniej „słyszymy szczyt” niż go widzimy. Siedzi tu bardzo hałaśliwa ekipa. Robimy więc tylko pamiątkowe zdjęcie i idziemy dalej.
Jest to słuszna decyzja, bo kawałek dalej trafiamy na miejsce z ławami, wiatą i ołtarzem polowym. Jest tu też drogowskaz GSB z informacją, że do Ustronia zostało tylko 100 godzin 🙂 Mimo że jest tu też sporo osób, jest tu cicho i spokojnie można sobie usiąść na odpoczynek.
Dalej ruszamy zielonym szlakiem grzbietem pasma górskiego. Falującą ścieżką przez las pokonujemy Wątkową i Magurę Jasielską.
Na rozejściu szlaków idziemy dalej wprzód, mijamy szczyt Kornuty. Docieramy do rezerwatu skalnego o tej samej nazwie. Znajdują się tu liczne formacje skalne, chyba jeszcze ciekawsze niż Diabli Kamień.
Zawracamy do rozejścia szlaków, który chwilę wcześniej mijaliśmy. Tym razem skręcamy w lewo na żółty szlak do Folusza. Idąc tym szlakiem w prawo, zeszlibyśmy do Bartnego. Schodząc do Folusza trzeba uważać w kilku miejscach, żeby nie pojechać na kamieniach. Docieramy w końcu do miejsca, w którym rozpoczynaliśmy wędrówkę szlakiem zielonym w górę. Od tego miejsca aż do samego Folusza idzie się drogą (najpierw szutrową, potem asfaltową) bardzo łagodnie w dół, wzdłuż rzeki Kłopotnicy. Dodatkową atrakcję stanowią tu mijane ruiny młyna, w/w miejsce wypoczynku i stawy pstrągowe.
Dzisiejsza wycieczka była bardzo ciekawa, a tyle formacji skalnych stanowiło niemałą niespodziankę. Jeżeli ktoś preferuje krótsze trasy, spokojnie można tę propozycję podzielić na 2 mniejsze: osobno odwiedzić Wodospad Magurski i Diabli Kamień, a osobno Magurę i Kornuty.
Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!