Hala Krupowa pozostawała w sferze niezrealizowanych celów górskich już od jakiegoś czasu. W końcu uznaliśmy, że trzeba się tam wybrać. I słusznie zrobiliśmy, bo wycieczka była bardzo udana i bawiliśmy się świetnie.
Rodzaj trasy: | pętla piesza |
Szlak: | czarny + czerwony + żołty + zielony + czarny |
Liczba kilometrów: | 20 km |
Trudność: | średnia (ostre zejście) |
Przewyższenia: | 1002 m ↑ 1002 m ↓ |
Schroniska: | Schronisko PTTK na Hali Krupowej |
Atrakcje dodatkowe: | widoki z Hali Krupowej, Pilicy Hali Śmietanowej |
Trasa: | Sidzina – Hala Krupowa – Kiczorka – Hala Śmietanowa – Sidzina |
Szczyty: | Jasna Grapa (1247 m n.p.m.), Cupel (1233 m n.p.m.), Polica (1369 m n.p.m.), Kiczorka – Cyl Hali Śmietanowej (1298 m n.p.m.) |
Pasmo górskie: | Beskid Żywiecki |
GOT: | 33 punkty |
Sidzina, Wielka Polana
Wycieczkę zaczynamy na parkingu w Sidzinie przy Wielkiej Polanie. Nie popatrzyliśmy sobie jednak dobrze na mapę, bo należałoby się z niego ciut cofnąć, żeby wejść na czarny szlak. My od razu idziemy w srtonę gór szeroką drogą. Kawałek dalej można było skręcić w prawo i szybko nadrobić pomyłkę, my o pomyłce jednak wciąż nie wiemy, więc przemy naprzód wzdłuż potoku. Idzie się bardzo przyjemnie, Gorzej się robi na rozjeździe, gdzie orientujemy się, że nie ma żadnych oznaczeń i już pobłądziliśmy.
Z pomogą mapy papierowej i gps-a odnajdujemy właściwy kierunek. Skręcamy na prawo i teraz już idziemy bardziej uważnie, wypatrując wejścia na czarny szlak. Udaje nam się to zrobić, ale przez pomyłkę nadłożyliśmy drugie tyle drogi. Uznajemy jednak, że to dobrze, bo na każdej wycieczce jakieś przygody muszą być. Pobłądzenie uznajemy za „odhaczone” 🙂
Najpierw idziemy wąską ścieżynką, po czym wracamy na „naszą” szeroką drogę. Gdy oglądamy się za siebie, w oddali widać już Tatry. Cały czas idzie się bardzo spacerowo. Dochodzimy w końcu do bardziej kamienistego, troszkę bardziej stromego odcinka, gdzie trzeba patrzeć uważniej pod nogi.
Hala Krupowa
Nasz szlak łączy się ze szlakiem zielonym i idziemy w lewo przez las niemal po płaskim aż do schroniska na Hali Krupowej. Stąd rozciąga się przepiękny widok na Tatry. Aż chciałoby się tu zostać dłużej. My jednak wiemy, że przed nami jeszcze sporo atrakcji, a poza tym wrócimy do tego schroniska na koniec wycieczki na obiad. Co ciekawe, nazwa schroniska wprowadza w błąd – schronisko znajduje się na Hali Kucałowej, natomiast Hala Krupowa znajduje się trochę na południe od niej. Taka nazwa jednak się upowszechniła i tak zostało.
Polica
Idziemy więc dalej, czerwonym i zielonym szlakiem. Na rozejściu szlaków (będziemy tędy wracać), trzymamy się czerwonego i skręcamy w lewo. Droga zwęża się coraz bardziej, robi się coraz bardziej stroma i kamienista. Docieramy do Policy, pod którą znajduje się krzyż i pomnik pamięci ofiar katastrofy lotniczej z 1969 roku. Był to lot An-24 LOT z Warszawy do Krakowa i tak naprawdę po dziś nie wiemy, jak to się stało, że samolot znalazł się nad górami. Pomnik ma formę samolotowego skrzydła (a konkretniej mówiąc statecznika). Tu też znajdujemy miejsce wśród borowiny i podziwiamy przepiękny widok na góry. Tu widok jest szerszy, więc widać nie tylko Tatry, ale też inne pasma Beskidów (Beskid Makowski, Beskid Wyspowy i Gorce). Jest pięknie!
Hala Śmietanowa
Dalej idziemy na Halę Śmietanową. Tu musimy wejść głębiej na polanę, żeby dotrzeć do punktu widokowego. Tym razem widoki na zachodnią stronę, a więc widać głównie Beskid Żywiecki. Super widać Babią Górę. Hala powstała już wieki temu na skutek wypasu owiec w tym miejscu przez rodzinę Śmietanów. Od kiedy zaprzestano tego zwyczaju, hala zaczęła zarastać, ale w ostatnich latach przywraca się ją (poprzez wycinkę nowych drzew) ze względu na tradycję i walory widokowe.
Zaraz okazuje się, że dłuższy postój na Hali Śmietanowej był świetnym pomysłem. Teraz bowiem czeka nas najgorszy fragment, którego nie doceniliśmy planując trasę. Żółty szlak chce nas pokonać. Schodzimy stromym odcinkiem pełnym kamieni i śliskich korzeni. Stanowczo kolana nie lubią takiego wysiłku. Przez ten jeden fragment doradzamy, żeby odwrócić kierunek trasy i tutaj drałować do góry.
Na dole tej męczarni znowu zmieniamy szlak – tym razem na niebieski w prawo. Od tego momentu z powrotem idzie się bardzo przyjemnie szeroką niemal płaską drogą. Odbijamy w prawo na zielony szlak. Teraz już długa prosta droga aż do rozejścia szlaków zielonego i czerwonego, na którym już dzisiaj byliśmy.
powrót
Reszta drogi wypada naszymi śladami. Robimy ponownie postój w schronisku na Hali Krupowej. Zjadamy obiad, ubieramy się cieplej i robimy setki zdjęć Tatr. Robi się coraz później i zaczyna zmierzchać.
Przyspieszamy więc kroku w drodze powrotnej. Mimo to ostatnie metry do parkingu pokonujemy już po ciemku. Taka dodatkowa atrakcja 🙂
Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!