Dość późno docieramy autobusem z Krakowa do Kielc, więc pierwszy dzień wycieczki jest dość krótki, bo tylko odcinek Kielce – Raków. Po drodze dużo jedziemy przez lasy.
Rodzaj trasy: | długodystansowa |
Szlak: | Green Velo z modyfikacjami |
Liczba kilometrów: | 48 km |
Trudność: | łatwa |
Przewyższenia: | 560 m ↑ 540 m ↓ |
Podłoże: | asfalt, szutry |
Drogi: | drogi o małym i średnim natężeniu ruchu, drogi leśne, ścieżki rowerowe |
Atrakcje dodatkowe: | Kielce (stare miasto, dawny pałac, rynek), Cisowsko-Orłowiński park krajobrazowy, zalew Bojków |
Ślad GPX |
Docieramy do Kielc autobusem ok 13 i pierwsze nasze kroki kierujemy na obiad do naleśnikarni. Już na wstępnie czeka na nas niespodzianka, bo Kielce mają swój pomnik… dzielnego wojaka Szwejka! Tego samego, co w Przemyślu, do którego jedziemy.
Docieramy kolejno na rynek, pod bazylikę katedralną Wniebowzięcia NMP i na wzgórze zamkowe z pałacem biskupów krakowskich.
Dalej przejeżdżamy parkiem miejskim i wzdłuż Silnicy – trzeba pochwalić, bo bardzo przyjemny jest ten park rzeczny. Docieramy na taras widokowy na rezerwat przyrody Kadzielnia, który przypomina trochę nasz krakowski kamieniołom Liban, ale w którym mieści się zalew, deptak i amfiteatr.
Dalej jedziemy przez Chęcińsko-Kielecki Park Krajobrazowy. Trasa Green Velo wiedzie drogą przez las, a my skręcamy na inny szlak rowerowy, żeby przejechać z dala od drogi – przyjemnie jedziemy wąską ścieżką i nawet nie ma tu dużo błota, za to jesteśmy sami na szlaku.
Dalej przez wsie docieramy do Borkowa, w którym jest zalew przypominający nam trochę zalew Chechło z wycieczki sprzed dwóch lat do Trzebini. Zalew Borków jest pięknie zagospodarowany i przy kąpielisku robimy postój na lody.
Dalsza droga to naprzemiennie lasy Cisowsko-Orłowińskiego Parku Krajobrazowego, pola i wioski, więc jedzie się bardzo spokojnie i przyjemnie. W końcu docieramy na nocleg niedaleko Rakowa, w miejscowości Celiny.
Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!