Jako że Eurovelo 10/13 przejechaliśmy od Szczecina do Gdyni, a Green Velo od Suwałk do Przemyśla i od Kielc do Przemyśla), pozostał nam do „załatania” odcinek Gdynia – Malbork – Suwałki. A więc: Północo Polski, przybywamy!
Rodzaj trasy: | długodystansowa |
Szlak: | głównie Eurovelo 10/13 i Green Velo, fragmenty szlaków lokalnych, Szlaku Mennonitów, Mazurskiej Pętli Rowerowej, Niebieskiej Wstęgi Jezior, Szlaku Mazurskich Legend i Opowieści, Szlaku Rominckich Jeleni i Podlaskiego Szlaku Bocianiego |
Liczba kilometrów: | 830 km trasy +45 km dodatkowej pętli na Mazurach + 27 km kajakiem |
Trudność: | łatwa / średnia |
Przewyższenia: | 5000 m ↑ 4850 m ↓ |
Podłoże: | każde możliwe |
Drogi: | każde możliwe |
Atrakcje dodatkowe: | piękna przyroda, morze, rzeki, jeziora, lasy, liczne zamki, dużo okazji na plażowanie i spływy kajakowe, trójstyk granic, Przekop Mierzei i wiele, wiele innych |
Ślad GPX |
Brakujące fragmenty Eurovelo 10/13 i Green Velo wzbogaciliśmy jeszcze o Malbork, skoro już tu jesteśmy. Ogólnie trasa fajna, choć są ciekawsze i nudniejsze fragmenty. Tak samo różnorodnie jest, jeśli chodzi o oznaczenie szlaków, jakość podłoża, przyrodę czy ilość atrakcji, miejsc noclegowych i sklepów. Na bieżąco trzeba sprawdzać na każdym odcinku na mapach (lub pytać mieszkańców) możliwości zjedzenia obiadu czy zrobienia zakupów.
Po drodze znaleźliśmy miejsca, w których chciałoby się zostać na dłużej (i czasem zostawaliśmy), jak również takie, do których nie warto wjeżdżać. W większości poruszaliśmy się w/w szlakami, choć czasem (ze względu na pogodę lub atrakcje na drodze) wybieraliśmy też inne szlaki lokalne, jak również fragmenty innych długodystansowych tras: Szlaku Kępy Redłowskiej, Szlaku Mennonitów, Mazurskiej Pętli Rowerowej, Niebieskiej Wstęgi Jezior, Szlaku Mazurskich Legend i Opowieści, Szlaku Rominckich Jeleni i Podlaskiego Szlaku Bocianiego. Sporo zmian w pierwotnie wytoczonej i zaplanowanej trasie musieliśmy poczynić ze względu na pogodę, która tym razem nas nie rozpieszczała i zaliczyliśmy zarówno deszcz i lekki chłód, jak i upały po 30 stopni.
Przyroda, ukształtowanie terenu, zwierzęta
Jeśli chodzi o przyrodę: po drodze było morze i Mierzeja Wiślana, Zalew Wiślany, dużo jezior (zwłaszcza na Mazurach) i rzek, a także dwie puszcze (w rejonie Mazur Garbatych).
Ukształtowanie terenu też na tym odcinku jest urozmaicone: od płaszczyzny i depresji na Żuławach Wiślanych, przez umiarkowane falowanie terenu na Warmii, większe podjazdy na Mazurach Garbatych aż po spore górki na Wysoczyźnie Elbląskiej i Suwalszczyźnie.
Fauna: praktycznie każdego dnia widzieliśmy sarenki i/lub lisy. Do tego mewy nad morzem, a potem (zwłaszcza na Suwalszczyźnie) bociany. No i oczywiście (jako że są to tereny, szczególnie Warmia, rolnicze) mnóstwo krów i trochę koni.
Flora: o drzewach w lasach czy zbożach na polach nie ma nawet co wspominać, ale warte uwagi są lipy – na Warmii co chwilę jedziemy alejami lipowymi, które akurat pachną niesamowicie, więc zapach ten towarzyszy nam niemal wszędzie.
Miasta i zabudowania
W kwestii zabytków i obiektów historycznych: są one nierównomiernie umieszczone na trasie. Na początek Trójmiasto (nie wymaga to komentarza), potem Malbork i seria zamków krzyżackich (w Barcianach, Węgorzewie) i zamków biskupów warmińskich (we Fromborku, Braniewie, Pieniężnie, Lidzbarku Warmińskim), a także Elbląg. Między zamkami natomiast same pola uprawne i łąki.
Na Mazurach bunkry, kanał mazurski ze śluzami, a dalej poniemieckie mosty (m.in. w Stańczykach).
Miasta, miasteczka i wioski: oczywiście Trójmiasto, a w następnej kolejności Suwałki i Elbląg jako największe mają najwięcej do zaoferowania. Jednak kilka pomniejszych (np. Frombork, Węgorzewo, Bartoszyce, Braniewo, Gołdap) też jest bardzo ciekawych. W innych znajdziemy pojedyncze atrakcje i pojedyncze sklepy i restauracje, a przez niektóre z nich trzeba po prostu przejechać.
W kilku miejscach dodatkową atrakcję stanowią figurki typu krasnali wrocławskich (Gdańsk, Krynica Morska, Malbork, Elbląg, Suwałki).
Jedzenie
Niemal wszędzie (jak tylko jest jakaś gastronomia w miasteczku) można zjeść kebaba niestety. Na szczęście w większości miejsc schabowego też się dostanie 🙂 Nad morzem i na Mazurach oczywiście ryby, przy czym na Mazurach podawane bardziej różnorodnie (np. pierogi z rybami lub rosół na sandaczu). W Węgorzewie zamówiliśmy najbardziej tajemniczą potrawę: dzyndzałki z hreczką i skrzeczkami. W kilku miejscach dostać można też inne potrawy regionalne jak np. farszynki, kartacze, babkę ziemniaczaną czy placki żmudzkie. A na Suwalszyźnie obowiązkowo jagodzianki!
Inne atrakcje
Trasy Eurovelo i Green Velo to jednak nie tylko jazda na rowerze, rozkoszowanie się przyrodą i oglądanie zabytków. To też doskonała okazja na odpoczynek lub inne formy aktywności. Plażować można oczywiście na licznych plażach nad morzem, nad Zalewem Wiślanym, niedaleko Lidzbarku Warmińskiego, plażach na Mazurach (okolice Węgorzewa), w Gołdapi i rejonie Mazur Garbatych, a dalej nad Hańczą i w okolicy Wigier. Natomiast na hamakowanie to fajne miejscówki można znaleźć na Mierzei Wiślanej i nad Hańczą, ewentualnie na Mazurach się coś znajdzie, natomiast na pozostałych obszarach o to ciężko.
W Lidzbarku Warmińskim można się skusić na spływ kajakowy Łyną, w Węgorzewie spływ Węgorapą lub/i Sapiną, a na Suwalszczyźnie Czarną Hańczą. A pewnie takich opcji i możliwości jest jeszcze więcej, ale my nie braliśmy ich pod uwagę, więc nie wiemy. W Kadynach i Galinach działają duże stajnie.
A szczegóły?
Część Eurovelo:
- Trójmiasto: Gdynia – Sopot – Gdańsk – Mikuszewo – Sztutowo,
- Mierzeja Wiślana: ze Sztutowa przez Przekop Mierzei i Krynicę Morską do granicy i z powrotem,
- zjazd na południe przez Żuławy Wiślane: Sztutowo – Nowy Dwór Gdański – Malbork.
Część Green Velo:
- Żuławy Wiślane (Szlak Mennonitów) i Wysoczyzna Elbląska: Malbork – Elbląg – Kadyny,
- wzdłuż Zalewu Wiślanego i Warmia: Kadyny – Tolmicko – Frombork – Braniewo,
- Warmia: Pieniężno – Górowa Iławieckie – Lidzbark Warmiński, (chyba najmniej ciekawy odcinek),
- Warmia: Lidzbark Warmiński – Galiny – Bartoszyce – Sępopol – Barciany, (najdłuższy odcinek, ale tu trudno o noclegi),
- Warmia i Mazury: Barciany – śluza w Leśniewie – Węgorzewo (+ tu robimy przerwę i bonusowo objeżdżamy jezioro Mamry),
- Mazury i Mazury Garbate: Węgorzewo – Kruklanki – Puszcza Borecka – Gołdap,
- Mazury Garbate: Gołdap – Puszcza Romincka – Stańczyki – trójstyk,
- Suwalszczyzna: trójstyk – Hańcza – Suwałki (i dodatkowo Wigry wraz ze spływem kajakowym Czarną Hańczą).
Czy było warto? Niektóre fragmenty jak najbardziej (i w te rejony jeszcze kiedyś wrócimy!), inne niekoniecznie. Ale to też warto zobaczyć i samemu przekonać się, gdzie czujemy się dobrze i co nam się podoba. A może na niektóre miejsca ocenione przez nas kiepsko wpływ miała marna pogoda po prostu? Wszak świat jest znacznie piękniejszy, jak świeci słońce.
Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!
Wow