Pogoda nie sprzyja kajakom ani plażowaniu, więc będąc w Węgorzewie wybieramy się na trasę rowerową dookoła Jeziora Mamry i zwiedzanie Mamerek.
Rodzaj trasy: | pętla |
Szlak: | częściowo Niebieska Wstęga Jezior, częściowo Mazurska Pętla Rowerowa (MPR) |
Liczba kilometrów: | 48 km |
Trudność: | łatwa |
Przewyższenia: | 270 m ↑ 270 m ↓ |
Podłoże: | asfalt, szuter |
Drogi: | drogi o średnim natężeniu ruchu, drogi polne |
Atrakcje dodatkowe: | most sztynorcki, pałac i port w Sztynorcie, bunkry w Mamerkach, Węgorzewo (zamek, ekomarina) |
Ślad GPX |
Ubieramy się ciepło i wsiadamy na rowery. Wycieczkę zaczynamy w Kolonii Rybackiej i zdążamy dookoła jeziora Mamry zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Początkowy fragment jedziemy szlakiem o nazwie Niebieska Wstęga Jezior.
Tak konkretnie to jedziemy nie tylko dookoła jeziora Mamry, ale też jezior Świętajny, Harsz i Kirsajty, które są ze sobą połączone i z lądu można je postrzegać jako całość.
Niebieska Wstęga Jezior
Pierwszy przystanek robimy w miejscowości Harsz na plaży, która mimo braku słońca robi bardzo dobre wrażenie.
Z Harszu jedziemy dalej do Kirsajt i przejeżdżamy most sztynorcki. Tu oglądamy przepływające pod mostem żaglówki i czytamy ich nazwy – niektóre imiona łajb są dość zabawne albo ciekawe. Najfajniejsze są 2 żaglówki płynące razem: Nikiel i Chrom. Pomysłowo.
Sztynort
Kolejny przystanek to Sztynort. Byliśmy tu 5 lat temu i mamy wrażenie, że wtedy pałac wyglądał lepiej niż teraz. Próbowali go odremontować i za drobną opłatą-cegiełką można było zobaczyć wnętrze z pięknymi drewnianymi schodami. Teraz wszystko jest zamknięte na głucho. Za to obok budynki są odremontowane i pozmieniane (oszklone), a w środku znajduje się muzeum. Port w dalszym ciągu robi wrażenie – jak na tak małą miejscowość, jaką jest Sztynort. port jest duży, do tego zadbany i oferuje chyba wszystko, czego potrzeba. Jest tu sklep, pralnia, suszarnia, sanitariaty, restauracja, pub i budki z jedzeniem.
Wracamy na trasę. Kawałek dalej próbujemy skrócić sobie drogę i wjechać w Kopernikański Szlak pieszy, ale po kilku metrach zatrzymujemy się, gdy droga się urywa. Nie bardzo mamy ochotę przedzierać się przez chaszcze i wysoką trawę…
Mamerki
Wjeżdżamy z powrotem na asfalt głównej drogi, a tym samym na Mazurską Pętlę Rowerową (MPR) i jadąc ciut bardziej ruchliwą drogą, zmierzamy do Mamerek. Była to kwatera główna niemieckich wojsk lądowych i aktualnie znajduje się tu muzeum z możliwością zwiedzania bunkrów. Cały teren zawiera ok 30 żelbetonowych bunkrów różnej wielkości (są np. bunkry giganty) wraz z podziemnym tunelem między bunkrami łączności.
To najlepiej zachowane obiekty na całym mazurskim szlaku fortyfikacji z II wojny światowej (i największe ich skupisko obok Wilczego Szańca). Zbudowano je w latach 1940-1944 dla potrzeb 40 najwyższych generałów i feldmarszałków, 1500 oficerów i żołnierzy Wehrmachtu.
W muzeum zobaczyć można m.in. replikę u-boota, które rzekomo tu produkowano, i „bursztynową komnatę”.
U-booty podobno potem chcieli wysyłać w świat, dlatego kopali kanał mazurski, który można zobaczyć niedaleko za kompleksem.
Mazurska Pętla Rowerowa
Za Przystanią docieramy do MORu, który znamy już z Green Velo i kawałek jedziemy swoimi śladami z poprzedniego dnia. Ale już w Trygorcie szlaki rozjeżdżają się i my dalej Mazurską Pętlą Rowerową przejeżdżamy bliżej brzegu jeziora Mamry. Jak tu pięknie! Jedziemy szutrową drogą, która faluje na pagórkach z widokiem na jezioro. Trafiamy też tu na MOR szlaku mazurskiego – jakże inny niż MORy znane z innych szlaków. Wypas!
Przez Węgorzewo tylko przejeżdżamy, bo już wczoraj je zwiedzaliśmy. Wracamy do Kolonii Rybackiej trzymając się w większości szlaku MPR. Może uda się nawet pogrillować, bo niebo się powoli przejaśnia…
Na Niebieską Wstęgę Jezior i na Mazurską Pętlę Rowerową musimy kiedyś znowu wrócić. Może już nie tylko fragmentarycznie, ale w całości?
Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!