Dookoła Gór Świętokrzyskich najprzyjemniej przejechać na rowerze. Co prawda Łysicę trzeba zdobywać nma piechotę, ale już z Łysą Górą można się zmierzyć jadąc.
Rodzaj trasy: | pętla |
Szlak: | szlak kolejki wąskotorowej + fragment Dużej Pętli Bielińskiej + różne szlaki lokalne + brak |
Liczba kilometrów: | 48 km |
Trudność: | średnia / trudna |
Przewyższenia: | 812 m ↑ 812 m ↓ |
Podłoże: | bardzo dużo kamienistych odcinków, trochę asfaltu |
Drogi: | drogi i ścieżki leśne, drogi o małym, średnim i dużym natężeniu ruchu |
Atrakcje dodatkowe: | Świętokrzyski Park Narodowy, klasztor w Świętej Katarzynie, możliwość wejścia na Łysicę, szlak i ścieżka dydaktyczna kolejki wąskotorowej, Nowa Słupia (Dymarki), Góra św. Anny (klasztor i gołoborze), Huta Szklana (osada średniowieczna) |
Ślad GPX |
Nasza wycieczka po Górach Świętokrzyskich składa się z dwóch etapów. Etap I to wejście na Łysicę (nie da się tu wjechać na rowerze!). Etap II to objechanie pasma Łysogór i wjazd na Łysą Górę (inaczej Łysiec lub Święty Krzyż). Będzie ciekawie 🙂
Co istotne, będziemy przejeżdżać sporo fragentów przez teren lub skrajem Świętokrzyskiego Parku Narodowego. W związku z tym przed wycieczką sprawdzamy na stronie parku, które szlaki są rowerowe i gdzie dozwolony jest ruch rowerowy. Tak przygotowani w ślad gpx ruszamy na przygodę. Co ważne, przed wyruszeniem w trasę trzeba być świadomym, że będzie sporo przewyższeń i mnóstwo kamieni na drodze. A więc nie tylko gpx musi być przygotowany, ale też i rower. I rowerzysta oczywiście też 🙂
Po zejściu z Łysicy wsiadamy na rowery zostawione na parkingu w Świętej Katarzynie. Bilety wstępu do Świętokrzyskiego Parku Narodowego kupiliśmy już wcześniej podczas zdobywania szczytu KGP, więc nie musimy robić tego ponownie. Pierwsze kilkadziesiąt metrów trasy pokrywa się ze szlakiem pieszym, który pokonaliśmy na piechotę godzinę wcześniej. Dopiero zaraz przed kasami biletowymi skręcamy na lewo.
Wjeżdżamy na dawną trasę kolejki wąskotorowej – łączyła Świętą Katarzynę z Nową Słupią i została rozebrana ok. 50 lat temu. Teraz w jej miejscu prowadzi niebieski szlak pieszy, szlak rowerowy (nieoznaczony w terenie, ale oficjalnie proponowany na stronach Green Velo i województwa) i ścieżka edukacyjna z licznymi tablicami informacyjnymi.
Aż do najbardziej wysuniętego na północ punktu na szlaku jedziemy delikatnie w dół dość szeroką aleją usianą kamieniami. Cały czas oczywiście przez las, a po drodze pokonujemy kilka drewnianych mostków.
Docieramy do punktu nazwanego Słupski Weksel (weksel odznaczał w gwarze kolejowej zwrotnicę). Od tego momentu kierujemy się na południowy-wschód delikatnie pod górę, trochę w dół, a w większości po płaskim. Co jakiś czas trafiamy na wiatki w miejscu dawnych stacji kolejowych (miejsca te często mają nazwy związane bezpośrednio z koleją, np. Rampa).
W ten sposób docieramy do Nowej Słupi. Co ciekawe, pokonanie tego szlaku to 17 punktów GOT. My zaraz przed Nową Słupią zjeżdżamy przez łąki na drogę bodzentyńską i do miasteczka docieramy bardziej od strony północnej. W samym mieście (niestety aktualnie jest remont nawierzchni na głównych ulicach, więc lepiej stąd uciekać) można zobaczyć Centrum Archeologiczno-Kulturalne Dymarki: park dziedzictwa Gór Świętokrzyskich „Łysa Góra” i muzeum starożytnego hutnictwa. Na szkole podstawowej, którą mijamy, podziwiać można piękny, patriotyczny mural.
Po spokojnym przejeździe przez miasto docieramy do najgorszego fragmentu naszej wycieczki. Od Ronda Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej aż do Bartoszowin czeka nas przejazd ruchliwą drogą nr 753. O dziwo tylko niedługi fragment drogi przebiegający przez Świętokrzyski Park Narodowy jest pozbawiony pobocza. Na zdecydowanej większości drogi po obu stronach jest przygotowany pas rowerowy (czyli pobocze z oznaczeniem roweru).
W Bartoszowinach czeka nas niespodzianka – zaplanowany ślad gpx prowadzi nie dość, że polną drogą, to jeszcze pod górę. No nic, jedziemy tędy. Tym sposobem wjeżdżamy na Dużą Pętlę Bielińską oznaczoną kolorem zielonym. Jedzie się falującym góra-dół terenem przez pola i las. W wielu miejscach są koleiny po traktorach czy innym ciężkim sprzęcie i sporo kamieni – nie jest łatwo, ale jak najbardziej przejezdnie. Niestety oznaczenie w terenie pozostawia wiele do życzenia i trzeba pilnować gpsa – nam udaje się przeoczyć skręt w lewo i gubimy się w lesie. Po odnalezieniu właściwej drogi przejeżdżamy przez wysokie trasy i trafiamy na asfaltową drogę.
Od tego momentu zaczyna się podjazd – na szczęście cały czas asfaltem. Najpierw do centrum Huty Szklanej, a dalej na Święty Krzyż, czyli jeden z bardziej znanych szczytów Gór Świętokrzyskich o wysokości 594 m n.p.m. i nazywanych też Łyścem i Świętym Krzyżem.
Będąc tu koniecznie trzeba wstąpić na gołoborze i do sanktuarium pobenedyktyńskiego (warto zobaczyć tu m.in. zakrystię). I oczywiście trzeba usiąść na stoku z widokiem na Nową Słupię.
Zjazd z Łysej Góry do Huty Szklanej to jest po prostu bajka. Trzeba tylko uważać na spacerujących środkiem drogi turystów, nieliczne ale jednak obecne samochody i meleksy, a przede wszystkim na rozmieszczone na środku jezdni rozgraniczniki pasów wystające z asfaltu.
W Hucie Szklanej kolejna atrakcja – można tu wstąpić do osady średniowiecznej i poznać tajniki wyrobu szkła.
Od Huty Szklanej jedziemy dalej Dużą Pętlą Bielińską – jest tu niezwykle widokowo. Przejeżdżamy głównie przez wioski (Huta Podłysica, Podlesie, Kakonin) asfaltem z licznymi zjazdami i podjazdami. W Kakoninie trzeba się koniecznie zatrzymać choć na moment przy zabytkowej XIX-wiecznej chacie świętokrzyskiej.
Nie brakuje tu też fragmentów prowadzących skrajem lasu i parku narodowego – jest tu znacznie bardziej terenowo: sporo kamieni, wystających korzeni, zjazdów i podjazdów leśnymi ścieżkami, a także wądołów i innych atrakcji. W pewnym momencie oznaczenie zielonego szlaku rowerowego prowadzi prosto do lasu i nie bardzo widzimy, którędy wiedzie ścieżka. Decydujemy się więc trzymać szlaku pieszego biegnącego wzdłuż linii drzew. Nie jest łatwo, ale bardzo ciekawie. Tu najlepiej sprawdziłby się rower full, choć i na innym da się przejechać zachowując ostrożność.
Co istotne, jadąc przez wioski i dalej wzdłuż granicy lasu można napawać się pięknymi widokami!
Leśną ścieżkę terenową opuszczamy w Łękach. Wjeżdżamy na asfalt i aż do parkingu w Świętej Katarzynie zjeżdżamy asfaltem główną drogą pasem lub ścieżką rowerowymi. Przyjemne zakończenie wycieczki.
Trasa okazała się bardzo różnorodna, dość terenowa i miejscami bardzo wymagająca, a odcinki prowadzące główną drogą nie były takie straszne. Polecamy! Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!