Dolina Mnikowska to jedna z podkrakowskich dolinek, która jest o tyle charakterystyczna, że na jej terenie na jednej ze skał widnieje obraz Matki Boskiej Skalskiej. I co warto podkreślić, jest dość płaska, w większości z równą nawierzchnią, więc wygodnie jedzie się przez nią na rowerze.
Rodzaj trasy: | pętla |
Szlak: | Jurajski Szlak Orlich Gniazd (czerwony) + brak szlaku + niebieski pieszy |
Liczba kilometrów: | 55 km |
Trudność: | średnia |
Przewyższenia: | 389 m ↑ 389 m ↓ |
Podłoże: | asfalt, szuter, leśne i polne drogi |
Drogi: | mało i bardziej ruchliwe drogi, leśne drogi, polne ścieżki |
Atrakcje dodatkowe: | Las Zabierzowski, Dolina Mnikowska, Kryspinów |
Ślad GPX |
Wyjeżdżamy z Krakowa na spokojnie wczesnym popołudniem. Przejeżdżamy wzdłuż AGH i w Bronowicach wjeżdżamy na czerwony Jurajski Szlak Rowerowy, którym fragment pojedziemy wzdłuż Młynówki, przez Mydlniki i Strzyglice. Za Strzyglicami przejeżdżamy na wprost pod górę ulicą Akacjową. Już kiedyś jechaliśmy tą trasą, więc wiemy, jaka to stromizna. Tym razem dodatkowo jest upał, więc już na wysokości ROD mamy dosyć, ale dzielnie turlamy się na szczyt. Na szczycie za to w nagrodę dłuższy postój na uzupełnienie płynów.
Las Zabierzowski
Jedziemy najpierw wzdłuż Lasu Zabierzowskiego, a następnie leśnym traktem przez Grzybów do Kleszczowa. Na rondzie w prawo i po minięciu kaplicy skręcamy znowu w prawo. Tym razem znamy już trasę, więc się nie gubimy. Ścieżką wzdłuż pola słoneczników zjeżdżamy kawałek i następnie prosto do Brzoskwinii. Tutaj żegnamy czerwony szlak i znaną nam już trasy, przejeżdżamy przez wieś na wprost. Tak dla odmiany wjeżdżamy pod górkę… Na szczycie skręcamy w prawo i za estakadą nad autostradą skręcamy w lewo. Jedziemy między polami, podziwiamy sierpniowe widoki.
Wąwóz Półrzeczki
Chyba że trochę gubimy, bo kończy się ścieżka, brzegiem pola zsuwamy się w stronę krzaków. Okazuje się, że nie był to najlepszy pomysł. Trafiamy do Wąwozu Półrzeczki u góry i szukamy zejścia w jego dolne partie. O zjechaniu na rowerze możemy zapomnieć – trzeba się powoli przedzierać na piechotę prowadząc rower i uważając na wszelkie krzaki, drzewa, konary i patyki. W końcu schodzimy na dno wąwozu i z powrotem możemy wsiąść na rowery.
Dolina Mnikowska
Mijamy jaskinię Na Łopiankach, przejeżdżamy przez parking i już przed nami jest Dolina Mnikowska. Sam wjazd prowadzi z górki po szutrze, Ogólnie warunki do jazdy świetne, ale wielki problem stanowi ogrom ludzi. Okazuje się bowiem, że jest chwilę przed 15, a o tej godzinie zaczyna się msza z okazji Święta Matki Boskiej Zielnej przy ołtarzy przy skalnym obrazie Maryjnym. Nie przemyśleliśmy tego.
Powolutku przepychamy się między ludźmi, żeby im bardzo nie przeszkadzać, ale też żeby przedostać się dalej. Na dalszym fragmencie Dolinki jest już spokojniej.
Kryspinów
Dojeżdżamy nad Sankę i dalej już drogą asfaltową w prawo do Mnikowa. Kończy się nam już woda, więc w tym momencie wybieramy najkrótszą drogę do sklepu… który jest dopiero w Kryspinowie. Główną drogą jedziemy przez Cholerzyn i Budzyń między jeziorami. Wreszcie w Kryspinowanie jest okazja na “dotankowanie” wody. Nawet jakiś pitny jogurt udaje się nam dostać.
Skręcamy w prawo, na rondzie prosto i następnie w lewo. Mijamy duże boisko i za rzeczką skręcamy w lewo na wał. Jedziemy wyboistą ścieżką wałem wzdłuż Sanki aż dojeżdżamy do salonu samochodowego. Tu niespodzianka – od strony pól i wału jest swobodny dostęp na parkingi przy tym salonie, natomiast nie da się z niego wydostać w stronę drogi bez pokonywania bramy. Cofamy więc kawałek i obchodzimy salon samochodowy, przejeżdżamy przez stację benzynową i lądujemy na trasie Kraków-Piekary. Przejeżdżamy na drugą stronę Wisły wzdłuż autostrady (wjazd jest za autostradą). Stąd już prosta droga z Kolnej, wałem Wisły do Krakowa i na obiad.
Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!
Moja dzielnia 😀