Dolina Grzybowska nie należy co prawda do Parku Krajobrazowego Dolinek Krakowskich, ale jest urokliwą doliną położoną najbliższej miasta. Jest ona częścią Lasu Zabierzowskiego i Tenczyńskiego Parku Krajobrazowego i sąsiaduje bezpośrednio ze Skałą Kmity. Na jej dnie płynie rzeczka Studzienki będąca dopływem Rudawy.
Rodzaj trasy: | pętla piesza |
Szlak: | czerwony + czarny łącznik |
Liczba kilometrów: | 7 km |
Trudność: | bardzo łatwa |
Przewyższenia: | 155 m ↑ 155 m ↓ |
Schroniska: | brak |
Atrakcje dodatkowe: | radar „Zapałka”, punkt widokowy na lotnisko w Balicach, Las Zabierzowski |
Trasa: | parking przy Dolinie Grzybowskiej – radar „Zapałka” – Aleja Jurajska – parking |
Dolina: | Dolina Grzybowska |
Koniec zimy w mieście już mocno zwiastuje nadejście wiosny, natomiast my wypieramy się na spacer w poszukiwaniu resztek śniegu. Zostawiamy samochód na parkingu przy wlocie do Doliny Grzybowskiej i rozpoczynamy wędrówkę. Na początku idziemy czerwonym szlakiem szeroką drogą leśną – byłaby to idealna trasa spacerowa lub rowerowa dla rodzin nawet z małymi dziećmi.
Po około 1,5 km odbijamy w lewo oglądnąć znajdujące się tam skałki. Mówiąc szczerze, nie zrobiły na nas odpowiedniego wrażenia. Dodatkowo próbowaliśmy je obejść dookoła, ale poza wejściem na wzniesienie koło nich nic więcej nie udało się nam w tej materii osiągnąć. Brak szlaku i gałęzie zasłaniające wydeptaną ścieżkę ugruntowały nas w przekonaniu, że lepiej zawrócić.
Wracamy na naszą główną szeroką trasę, ale już po chwili czerwony szlak skręca w prawo, a droga robi się znacząco węższa. Wciąż jednak jest bardzo zachęcająca i łatwa. Tu też znajdujemy jeszcze leżące płaty śniegu.
Dochodzimy do zakrętu szerokiej drogi (dalszego fragmentu tej samej drogi, którą szliśmy uprzednio) i skręcamy w prawo. Wchodzimy na wzniesienie, na szczycie którego kryje się radar „Zapałka” – bardzo charakterystyczne miejsce Lasu Zabierzowskiego. Tu odbijamy w lewo i kawałek przechodzimy czarnym szlakiem – łącznikiem skracającym pętlę szlaku czerwonego.
Dalej podążamy ponownie czerwonym szlakiem. Na skrzyżowaniach szlaków skręcamy konsekwentnie w lewo. Powoli wychodzimy z lasu. Idziemy drogą polną wzdłuż lasu na skraju pola. Po dojściu do drogi wiodącej w pole skręcamy w nią i zmierzamy do kępy drzew za polami. Tu trafiamy na punkt widokowy na lotnisko w Balicach (i nie tylko) z Alei Jurajskiej.
Po chwili spędzonej na podziwianiu panoramy, wycofujemy się z powrotem pod las. Kontynuujemy wędrówkę szlakiem. Zaczyna się strome zejście, na dodatek tracimy oznakowanie szlaku z oczu. W końcu schodzimy trochę na przełaj między drzewami na poziom rzeki i wracamy na parking. To był bardzo przyjemny spacer na pożegnanie zimy. Musimy się tu wybrać ponownie latem, gdy drzewa się zazielenią!
Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!