Odcinek Sandomierz – Krzeszów to chyba najmniej ciekawy fragment tej wycieczki – dużo jedzie się przez wsie wzdłuż głównej drogi. Ale nie znaczy to, że na trasie nie ma zupełnie żadnych atrakcji.
Rodzaj trasy: | długodystansowa |
Szlak: | Green Velo |
Liczba kilometrów: | ok 79 km |
Trudność: | łatwa / średnia |
Przewyższenia: | 320 m ↑ 290 m ↓ |
Podłoże: | asfalt, szutry |
Drogi: | drogi o małym i średnim natężeniu ruchu, ścieżki rowerowe, droga o dużym natężeniu ruchu na wjeździe do Rudnika nad Sanem |
Atrakcje dodatkowe: | dwór w Zaleszanach, Ulanów (flisacy, cypel, kościół św. Jana Chrzciciela), Rudnik nad Sanem (centrum wikliniarstwa, pałac Tarnowskich) |
Ślad GPX |
Trzeci dzień wycieczki rozpoczynamy leniwie kawą na sandomierskim rynku. Zjazd z centrum miasta brukowanymi uliczkami z autami dodaje trochę adrenaliny.
Przez most ks. Popiełuszki przedostajemy się na drugi brzeg Wisły, a kawałek dalej na drugi brzeg Sanu. Pokonany fragment przebiega po płaskich terenach między dwoma rzekami. W Zaleszanach warto skręcić w lewo ze szlaku, żeby zobaczyć (przez płot) dwór (można go objechać i kawałek dalej dołączyć z powrotem do szlaku).
Od Radomyśla nad Sanem aż do Ulanowem jedzie się CPRem wzdłuż głównej drogi przez wsie i miasteczka. Super, że jest tak rozwinięta infrastruktura drogowa. Zwłaszcza, że na nadmiar atrakcji po drodze nie można narzekać. I tak jedziemy nieustannie do przodu i… pod wiatr.
W okolicach Musikowa zjeżdżamy do lasu i robimy godzinny postój na piknik z książką i odpoczynek od tego wiatru. Postój jest tak przyjemny, że aż nie chce się jechać dalej.
W Ulanowie podjeżdżamy na cypel i pod drewniany kościół św. Jana Chrzciciela przy rynku. Jest tu też logo Green Velo, a kawałek dalej muzeum flisactwa.
Zaraz za Ulanowem kończy się CPR i dojazd do Rudnika nad Sanem to jest mordęga – trzeba jechać dość ruchliwą drogą bez pobocza. Dlaczego nie można było wytyczyć szlaku trochę inaczej albo wybudować CPR jeszcze na tym odcinku? Koszmar…
Na szczęście w Rudniku można smacznie (i tanio) zjeść obiad. Miejscowość ta stanowi centrum wikliniarstwa, więc w kilku punktach miasta stoją wiklinowe rzeźby, a nawet jest muzeum poświęcone temu kunsztowi.
Wyjazd z Rudnika przez Green Velo jest już znacznie przyjemniejszy, bo prowadzi małymi uliczkami. Mijamy dwór, a w miejscowości Kopki chwilowo żegnamy się ze szlakiem Green Velo. Przejeżdżamy ponownie przez San – tym razem na nocleg do Krzeszowa. Na ostatnich metrach mamy jeszcze niemałą niespodziankę, bo zarezerwowana kwatera jest na sporej górze, czego nie sprawdziliśmy wcześniej. Zmęczeni, ale dojechaliśmy.
Do zobaczenia na kolejnym smoczym szlaku!