W ostatnim czasie zabrakło drożdży w sklepach. To dobry moment, żeby przygotować sobie zakwas na mące pszennej do własnych wypieków chlebowych. Zwłaszcza dlatego jest to dobry czas, ponieważ w większości siedzimy w domu bez wychodzenia (#zostańwdomu). Możemy wtedy swobodnie dokarmiać zakwas zgodnie z przepisem. Raz przygotowany zakwas będzie nam potem służył długo.
Czemu na mące pszennej? Zazwyczaj robi się go na mące żytniej. Ale w domach zazwyczaj dysponujemy mąką pszenną a nie żytnią, a nie będziemy przecież opuszczać domów tylko po to, żeby kupić mąkę żytnią. Ale na pszennej też się da! 🙂
Jak tylko przygotujemy zakwas, będziemy mogli piec pyszne chleby.
Składniki:
- ok 1kg mąki pszennej
- ok 1kg wody
Przygotowanie:
- DZIEŃ 1 rano: Do 1-litrowego wyparzonego słoika odmierzyć i 50g mąki i 50g ciepłej przegotowanej wody. Wymieszać, przykryć od góry ręcznikiem papierowym, zabezpieczyć gumką recepturką i ustawić w ciepłym miejscu (najlepiej ok 25 st.) na minimum 12h.
- DZIEŃ 1 wieczorem: Po 12h powtórzyć wszystkie czynności (nadmiar zawartości słoika wcześniej wyrzucić zostawiając m.w. objętość początkową).
- DZIEŃ 2, 3, 4, 5 rano i wieczorem (co 12h): Nadmiar zawartości słoika wyrzucić zostawiając m.w. objętość początkową. Powtórzyć wszystkie czynności. Powinno być widać ślady fermentacji (lekko jogurtowy zapach zakwasu, oraz pęcherzyki powietrza).
- DZIEŃ 6, 7, 8 (co 8h): Powtórzyć wszystkie czynności i pozostawić na 8h w ciepłym miejscu. Mieszanka powinna podwoić objętość, zakwas zaczyna pracować. Powtarzać czynności co 8h.
- KOLEJNE DNI: Dokarmiać zakwas nie rzadziej niż raz na tydzień. Jeżeli nie piecze się codziennie, trzymać zakwas w lodówce.
Smocze porady:
Smok zaznaczył sobie pisakiem na słoiku początkową objętość - nie trzeba wtedy bawić się w dodatkowe ważenie przy usuwaniu nadmiaru zakwasu.